Na Florydzie Biden, były wiceprezydent USA, wyprzedził Sandersa o blisko 40 punktów procentowych (po przeliczeniu 93 proc. głosów zdobył 61,7 proc. oddanych głosów, Sanders - 22,9 proc.), a w Illinois o ponad 20 punktów procentowych.
Łatwe zwycięstwa Bidena wskazują, że wyborcy Partii Demokratycznej są gotowi zjednoczyć się wokół tego kandydata w kampanii przeciw Trumpowi. Może to oznaczać pojawienie się silnej presji na Sandersa, by ten wycofał się z wyścigu prezydenckiego.
Reuters przypomina, że Partia Demokratyczna może obawiać się powtórki z 2016 roku, kiedy to przedłużająca się, prawyborcza walka między Hillary Clinton (ostatecznie uzyskała nominację prezydencką), a Berniem Sandersem miała odegrać pewną rolę w zwycięstwie w wyborach prezydenckich Donalda Trumpa.
Sam Biden w przemówieniu transmitowanym z jego domu z Delaware podkreślił, że w czasie walki z epidemią koronawirusa SARS-CoV-2 potrzeba przywództwa w Białym Domu i zaapelował do młodych wyborców, których przyciągnął Bernie Sanders. - Słyszę was. Wiem jaka jest stawka. Wiem co zrobić - mówił do tych, którzy "zostali zainspirowani przez senatora Sandersa".
- Naszym celem jest kampania, a moim celem, jako kandydata na prezydenta, jest zjednoczenie tej partii i zjednoczenie narodu - dodał.