Władze Krakowa wstępnie oszacowały, że z powodu następstw ogłoszonego stanu epidemii i sytuacji gospodarczej kraju miasto może stracić w tym roku ok. 1 mld zł. Mniej pieniędzy będzie głównie z udziału w podatkach: PIT, CIT i PCC (podatku od czynności cywilnoprawnych).
    – Budżet miasta nie bierze się znikąd – tłumaczył podczas sesji rady miasta prezydent Krakowa Jacek Majchrowski. – Bierze się w dużej mierze z podatków mieszkańców i działających w Krakowie firm. Wielu przedsiębiorców jest w tej chwili zmuszonych do cięć i ograniczania zatrudnienia. Dlatego, by nie wpaść w błędne koło, staramy się jako samorząd zrobić wszystko, by pomóc im uratować miejsca pracy.