- Uważam, że przyjęcie kontroli klauzuli praworządności byłoby złamaniem Traktatu. Byłoby to przekazanie nadmiernych kompetencji UE, przede wszystkim Komisji Europejskiej. KE dostaje już i tak duże uprawnienia - ma dostać prawo zaciągania pożyczek i nakładania podatków. Gdyby otrzymała jeszcze uprawnienie kontroli praworządności to oznaczałoby, że KE - 27 urzędników - miałaby możliwość kontrolowania demokratycznie wybranych rządów - mówił były szef MSZ.
- Jeśli tak rozumieć klauzulę praworządności, to jest to nasze stanowisko od dawna. Natomiast szerokie rozumienie klauzuli praworządności, czyli nadzór nad całym życiem polityczno-społecznym nadzorowanym przez rząd, to byłoby niekorzystne dla naszych interesów - stwierdził były szef MSZ.
- Nie było nigdy zgody polskiej na szerokie rozumienie klauzuli praworządności - dodał Waszczykowski.