Nowy ruch, który nie weźmie udziału w grudniowych wyborach parlamentarnych, ma walczyć o umacnianie demokracji w Rosji. W deklaracji końcowej zjazdu zawarta jest ostra krytyka dominacji jednej partii w życiu politycznym kraju. Czytamy w niej, że „brakuje realnej i skutecznej opozycji”, że „wobec ruchów protestu stosowane są surowe środki represyjne”, a partia władzy praktycznie zmonopolizowała administrację.
W swoim niezwykle mglistym, pełnym sprzeczności przemówieniu 76-letni Michaił Gorbaczow krytykował „negatywne tendencje”, takie jak „presja wywierana przez władzę na społeczeństwo obywatelskie”, „brak konkurencji pomiędzy partiami politycznymi” i „wypaczenie zasady podziału władzy”, nie wskazał jednak winnych tego stanu.
Wprost przeciwnie – chwalił prezydenta Władimira Putina za to, że nie ubiega się o trzecią kadencję. – To bardzo ważne z punktu widzenia demokracji – podkreślał Gorbaczow, który został jednogłośnie wybrany na przewodniczącego Związku Socjaldemokratów.
Pytany przez dziennikarzy, czy wystartuje w wyborach prezydenckich w marcu przyszłego roku, odpowiedział, że nie ma takiego zamiaru. Michaił Gorbaczow oznajmił, iż „na razie ruch nie zostanie przekształcony w partię polityczną”. – Społeczeństwo nie jest gotowe do zaakceptowania idei socjaldemokratycznych – stwierdził. Nie wykluczył, że budową partii socjaldemokraci zajmą się dopiero za kilka lat, czyli bliżej roku 2011, kiedy odbędą się kolejne wybory parlamentarne.
– To prawda, że europejski model socjaldemokracji w Rosji przyjmuje się z ogromnym trudem. Jeśli już był przeszczepiany, to zawsze dokonywano tego przy wsparciu z zewnątrz – mówi „Rz” dyrektor moskiewskiego Centrum Informacji Politycznej Aleksiej Muchin. Według politologa właśnie na poparcie z zewnątrz może liczyć Gorbaczow. – Powołanie przez niego Związku Socjaldemokratów odbiło się szerszym echem na Zachodzie niż w kraju – podkreśla ekspert.