Kilka minut przed spotkaniem w Brukseli z Radosławem Sikorskim szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow deklarował, że chce „normalnych stosunków z Polską”. Po półgodzinnej rozmowie polski minister spraw zagranicznych ogłosił „otwarcie nowego rozdziału” w relacjach z Moskwą. To spotkanie było jednym z ważniejszych wydarzeń w polskiej dyplomacji po przejęciu rządów przez PO i PSL. Koalicjanci zapowiadali nową politykę wobec Moskwy. Ponad tydzień temu Donald Tusk wykonał pierwszy gest: ogłosił, że nie będzie blokować negocjacji Rosji z Organizacją Współpracy Gospodarczej i Rozwoju.
Dlatego po piątkowym spotkaniu oczekiwano wiele. Pojawiły się nawet informacje, że Rosjanie ogłoszą zniesienie obowiązującego od dwóch lat embarga na polskie mięso. Taka deklaracja nie padła, choć – jak mówił Ławrow – „sprawa jest na dobrej drodze”. – Gdyby znieśli embargo, przyznaliby, że ich decyzja była polityczna. A do tej pory twierdzili, że wynikała z przesłanek sanitarnych – mówi „Rz” Adam Rotfeld, były szef MSZ, który stanie na czele polsko-rosyjskiej komisji ds. trudnych.
Zdaniem Sikorskiego o dacie zniesienia zakazu na razie nie było mowy. Ma on jednak nadzieję, że sprawa zostanie doprowadzona do finału podczas zapowiedzianych wizyt ministrów gospodarki i rolnictwa w Moskwie. Nie wiadomo, kiedy do nich dojdzie. Wiadomo za to, że premier Tusk odwiedzi Moskwę w pierwszym kwartale przyszłego roku. Ławrow przekazał zaproszenie od Władimira Putina. Wcześniej do Moskwy pojedzie Sikorski.
– Uzgodniliśmy, że w relacjach polsko-rosyjskich nie będzie tematów tabu – podkreślał polski minister. Trudnymi sprawami ma się zająć specjalna komisja, której szefami będą osoby niezwiązane służbowo z administracją rządową. Ze strony polskiej Adam Rotfeld, a z rosyjskiej Anatolij Torkunow, rektor Moskiewskiego Państwowego Instytutu Stosunków Międzynarodowych. – Ma się ona zająć kwestiami historycznymi i prawnymi – tłumaczy Artiom Małgin, doradca rektora.
– Komisja ds. trudnych ma już swoją historię, ale nie miała sukcesów. Życzę panu Rotfeldowi, by udało mu się to zmienić – powiedział „Rz” Paweł Kowal. Poseł PiS i były wiceszef MSZ podkreślił jednak, że w „polskiej dyplomacji normą staje się przedstawianie gestów i uśmiechów jako załatwiania konkretnych spraw. Rząd powinien zacząć chwalić się dopiero, gdy będzie miał jakieś realne osiągnięcia”.