Władze i mieszkańcy okolic, w których mają powstać wysypiska i spalarnie, zamierzają bowiem bronić się przed tym wszelkimi dostępnymi środkami. Zapowiada się powtórka z Pianury, gdzie – nie chcąc dopuścić do otwarcia wysypiska – demonstranci spalili pięć autobusów i kilkanaście samochodów oraz pobili policjantów, strażaków i dziennikarzy.
Padają coraz bardziej oryginalne propozycje, jak ta, by śmieci wywozić drogą morską do państw Trzeciego Świata. Na przykład do dalekiego Paragwaju. Na taki pomysł wpadł neapolitański biznesmen Francesco Avella, właściciel firmy, która od lat eksportuje do tego kraju Ameryki Południowej węgiel do grilla.
Avella jest gotów wywozić statkami ( w 200 – 300 kontenerach) od 6 do 9 ton śmieci tygodniowo. Obliczył, że państwo włoskie będzie to kosztowało 275 euro za tonę. Pozbycie się śmieci z Neapolu nie jest jednak najważniejsze – przekonuje Avella. Próbuje wmówić rządowi, że przy okazji spełni dobry uczynek. Włoskie śmieci zapewnią jego zdaniem utrzymanie od
5 do 10 tysiącom Paragwajczyków. Segregując góry śmieci, będą wybierać liczne odpady, które nadają się do utylizacji, a resztki organiczne posłużą im po przetworzeniu jako kompost do użyźniania ziemi. – Wszyscy na tym skorzystają – zapewnia Avella.
Nie wiadomo, co sądzą o perspektywie zasypania ich kraju włoskimi śmieciami władze Paragwaju.