New Hampshire szczęśliwe dla Clintonów

Wyborczy thriller w stanie New Hampshire zakończył się powrotem Hillary Clinton z politycznych zaświatów. Wśród republikanów podobnej sztuki dokonał John McCain - pisze nasz korespondent z Nashua w stanie New Hampshire

Aktualizacja: 10.01.2008 08:05 Publikacja: 10.01.2008 05:24

New Hampshire szczęśliwe dla Clintonów

Foto: AFP

– Jak to możliwe? – zastanawiał się Jake, ochotnik w kampanii senatora Obamy, patrząc na wielki telewizyjny ekran, na którym ogłaszano zwycięstwo Clinton. Jake przyjechał tu z Nowego Jorku, gdzie studiuje reżyserię, by tak jak setki takich ludzi jak on przyczynić się do triumfu Obamy. Ale zamiast fiesty czeka go gorycz porażki.

Gdy w 1992 roku Bill Clinton zajął w prawyborach w New Hampshire drugie miejsce, ratując swą kampanię, ochrzczono go mianem Comeback Kid. Ale tamten comeback blednie przy tym, czego we wtorek dokonała w Granitowym Stanie jego żona. Po zwycięstwie Obamy w Iowa sondaże wykazywały gwałtowny wzrost poparcia dla niego i spadek notowań Clinton. We wtorek rano Obama obudził się w roli wyraźnego lidera sondaży, lecz nim skończył się dzień, schodził ze sceny jako pokonany. Ostatecznie Clinton poparło 39 procent, a Obamę 36 procent wyborców.

W całym New Hampshire trwa jeszcze głosowanie, gdy przed gmachem liceum w Nashua na południu stanu ustawia się ogromny tłum zwolenników Obamy. Panuje nastrój radosnego podniecenia. Myślami większość jest już przy kolejnych starciach w rozpoczętej właśnie serii prawyborów. – Ile procent przewagi mamy w Karolinie Południowej? Nie sprawdzałam dzisiaj... – pyta koleżanki stojąca w kolejce od dwóch godzin Sylvia Reese, miejscowa lekarka.

– Chciałabym mieć prezydenta kobietę i wydaje mi się, że w ciągu dekady to może się udać. Ale Hillary nie jest dobrym kandydatem, mogłaby tylko zrazić ludzi do wyboru kolejnej kobiety – wyjaśnia mi Reese. Gdy drzwi wreszcie się otwierają, tłum wypełnia ogromną salę gimnastyczną po brzegi.

Na środku stoi podium, z którego Obama ma po podaniu wyników wygłosić zwycięską mowę. Co chwilę rozlegają się radosne śpiewy i bojowe okrzyki. Ochotnik Jake nerwowo poprawia czapkę, wpatrując się w niewyraźny obraz powieszonego na ścianie ekranu, na którym CNN pokazuje jedynie sumę już zliczonych głosów.

Po zliczeniu kilkunastu procent Clinton ma niewielką przewagę nad Obamą. – Spokojnie, to wyniki z małych, wiejskich okręgów, tam Clinton do końca miała przewagę. Poczekajcie na duże miasta. Tam ją zniszczymy – uspokaja Jake siedzących wokół ludzi.

Ostateczne wyniki z prawyborów republikanów pojawiają się szybko i są zgodne z oczekiwaniami. Jak przewidywały sondaże, sędziwy, ceniony za szczerość i stałość przekonań senator John McCain pokonał Mitta Romneya o pięć punktów procentowych.

– Moi drodzy, jestem w takim wieku, że trudno nazywać mnie dzieciakiem (kid – red.). Ale dziś pokazaliśmy, jak wygląda comeback – mówi, śmiejąc się szeroko z ekranu, McCain. Wiadomo już też, że tak jak parę dni wcześniej w Iowa w prawyborach wzięła udział rekordowa liczba wyborców. Ale telewizje nadal podają jedynie cząstkowe wyniki z kolejnych okręgów. Gdy przewaga Clinton nad Obamą spada do niewiele ponad tysiąca głosów, sala wybucha głośnym aplauzem. Ale mijają kolejne minuty i Clinton znów odskakuje na 3 tysiące głosów. Jake co parę chwil chowa twarz w dłonie. Mija kolejna godzina, ludzie zaczynają nerwowo kręcić się po sali, wydzwaniać do znajomych, wychodzić na papierosa. W końcu po trzech godzinach pełnego napięcia oczekiwania CNN ogłasza zwycięstwo Hillary Clinton. – Mamo, przegraliśmy – słychać obok jakiś załamujący się głos. Jake naciąga czapkę nisko na twarz. W oczach kilku kobiet widać łzy.

Zaraz jednak na podium pojawia się sam Barack Obama, wzbudzając aplauz tłumu. Jeśli jest rozczarowany, trudno to po nim poznać. – Jeszcze parę tygodni temu nikt nawet nie wyobrażał sobie, że możemy osiągnąć to, co osiągnęliśmy tego wieczoru. Od początku wiedzieliśmy, że ta kampania będzie trudna, że będzie ciężką wspinaczką. Ale poszliście głosować tak licznie jak nigdy i opowiedzieliście się za zmianą – mówi, a ludzie słuchają go w skupieniu. Kończy wezwaniem do dalszej walki.

Jest wpół do 12 w nocy, gdy ludzie zaczynają opuszczać salę z wyraźnie mieszanymi uczuciami. – Jestem rozczarowana, ale nie mam wątpliwości, że to nie koniec – mówi jedna z ochotniczek. Gdy wychodzimy, na ekranie trwa relacja ze sztabu Clinton. – W ciągu ostatniego tygodnia słuchałam was i znalazłam własny głos. A teraz razem dajmy Ameryce taki comeback, jaki New Hampshire dało mnie – podkreśla Hillary Clinton.

- 15 stycznia – prawybory w stanie Michigan;

- 19 stycznia – caucus w stanie Nevada, prawybory (republikanów) w Karolinie Płd.;

- 26 stycznia – prawybory (demokratów) w Karolinie Płd.;

- 29 stycznia – prawybory na Florydzie;

- 5 lutego – superwtorek: prawybory w 20 stanach, w tym w Kalifornii, Nowym Jorku i New Jersey

Czy magia Obamy prysła? Nie, ale dzięki zwycięstwu w New Hampshire Hillary Clinton odzyskała rolę faworytki w wyścigu po demokratyczną nominację

Obama przekonał się, że wola ludu na pstrym koniu jeździ. Analitycy będą jeszcze długo roztrząsać, co się stało, ale być może nie była to wcale wpadka speców od badania opinii publicznej. Sondaże zapewne trafnie odzwierciedlały stan nastrojów jeszcze w weekend. A gwałtowne wahnięcie nastąpiło w ostatniej chwili.

Badania wskazywały, że Obama, tak jak w Iowa, pokona Clinton wśród kobiet – a te liczniej uczestniczą w prawyborach niż mężczyźni. Jednak w ostatniej chwili wiele pań postawiło na Hillary. – Poczułam, że ona mnie potrzebuje

– powtarzało wiele z nich wczoraj. Być może wpłynęła na to chwila słabości byłej pierwszej damy, która w poniedziałek niemal rozpłakała się przed kamerami. Obama zbudował kampanię na przesłaniu nadziei, a więc na emo- cjach. Clinton udowodniła niedowiarkom, że też to potrafi. To jedna interpretacja. Druga, chyba mniej prawdopodobna: do wyborców przemówiła argumentacja Clinton o braku doświadczenia Obamy. Tak czy owak, Clinton wraca na czoło peletonu, choć Obama ma wciąż duże poparcie, sporo pieniędzy i może być dla niej równorzędnym rywalem.

O ile demokraci mają dwóch silnych liderów, o tyle republikanie mają co najmniej czterech równorzędnie słabych zawodników. John McCain wygląda na starszego, schorowanego człowieka – którym jest. Mike Huckabee jest sympatyczny, ale nie ma charyzmy Obamy i wielu odstrasza związkami z religijną prawicą. Obaj mają mało pieniędzy na kampanię. Mitt Romney ma pieniądze, ale jest sztuczny i wyborcy to czują. A poza tym jest mormomem, co ma znaczenie dla sporej części wyborców. Niegdysiejszy lider Rudy Giuliani podjął bezprecedensową decyzję odpusz- czenia sobie początko- wych prawyborów, ale ostatnio zachowywał się tak, jakby zaspał na maturę, i pospiesznie zorganizował chaotyczną kampanię w New Hampshire. Giuliani stawia wszystko na superwtorek (5 lutego, gdy w prawyborach głosuje niemal połowa USA) i zamierza wystąpić jako rycerz zbawienia przed znienawidzoną przez nich Clinton. Triumf Obamy komplikowałby te plany. Teraz gra toczy się dalej.

Po przegranej w Iowa wydawała się zrezygnowana i – jak pisały media – zwątpił w nią nawet jej własny sztab wyborczy. Ale wiary w nią nie stracili mieszkańcy New Hampshire. 60-letnia Hillary Clinton powtórzyła sukces, który w 1992 roku odniósł tu jej mąż. „Clinton Comeback II“ – podała stacja CBS News. Tyle że ona pobiła jednocześnie rekord Ameryki – stała się pierwszą kobietą w historii USA, która wygrała prawybory. Jest postrzegana jako zimna kobieta bez poczucia humoru, której twarz rzadko zdradza prawdziwe emocje. Media wytykają jej też prowadzenie wyrachowanej kampanii wyborczej.

Niektórzy twierdzą jednak, że to tylko pozory, bo trzymania emocji na wodzy Hillary Clinton nauczyła się, gdy jej życie zdominowała polityka. Młoda prawniczka, która ukończyła uniwersytet Yale (dwa razy znalazła się na liście 100 najbardziej wpływowych prawników w USA), interesowała się nią od dzieciństwa. Jednak zanim poznała Billa Clintona, zdecydowanie bliżej jej było – z racji konserwatywnego ojca – do republikanów. Definitywnie przerzuciła się na demokratów w 1968 roku po zabójstwie Martina Luthera Kinga. Przez 12 lat była pierwszą damą jako żona gubernatora Arkansas. Kolejne osiem jako żona prezydenta USA (bardzo aktywnie walczyła o prawa kobiet i dzieci). Od siedmiu jest senatorem Nowego Jorku, który chce wycofania wojsk USA z Iraku (w 2002 roku opowiedziała się za inwazją), walki z globalnym ociepleniem i dalszych negocjacji z Iranem.

—k.z.

Wielu republikanów już kilka miesięcy temu spisało go na straty. Komentatorzy pisali: „McCain jest martwy”. Jednak nagle ożył. – Myślę, że pokazaliśmy ludziom w tym kraju, jak wygląda prawdziwy comeback – grzmiał po wygranej w New Hampshire. Nie miał tylu pieniędzy co jego rywal Mitt Romney, który wydał na kampanię miliony dolarów. Ale całe tygodnie spędził w busie wyborczym „Straight Talk Express”, którym w New Hampshire wyjeździł już podobne zwycięstwo w 2000 r. Wówczas pierwszy raz ubiegał się o prezydenturę, a o nominację walczył z George’em W. Bushem. Wtedy przegrał, ale w tegorocznym wyścigu początkowo był faworytem. Pilot marynarki wojennej i bohater wojny w Wietnamie, który niemal sześć lat spędził w niewoli i kilka razy cudem uszedł z życiem, budził szacunek. Na wiecach pojawiał się z bransoletką, którą otrzymał od matki żołnierza zabitego w Iraku. Powtarzał, że jest za tym, by Amerykanie zostali w Iraku nawet 100 lat, ale nie podoba mu się sposób prowadzenia wojny. Wychwalał amerykańską młodzież. – Wierzę w przyszłość Ameryki, bo wierzę w obecne pokolenie – mówił. Wieloletni senator ma poczucie humoru i cięty język. – Zbombardować, zbombardować, zbombardować – tak, cytując piosenkę Beach Boys, odpowiedział na pytanie, co zrobić z Iranem. Jednak coraz mniej podobał się samym republikanom, którzy zarzucają mu zbytnią niezależność i krytykowanie Busha. Ma 71 lat i gdyby wygrał wybory, byłby najstarszym politykiem, który trafił do Białego Domu.

—k.z.

– Jak to możliwe? – zastanawiał się Jake, ochotnik w kampanii senatora Obamy, patrząc na wielki telewizyjny ekran, na którym ogłaszano zwycięstwo Clinton. Jake przyjechał tu z Nowego Jorku, gdzie studiuje reżyserię, by tak jak setki takich ludzi jak on przyczynić się do triumfu Obamy. Ale zamiast fiesty czeka go gorycz porażki.

Gdy w 1992 roku Bill Clinton zajął w prawyborach w New Hampshire drugie miejsce, ratując swą kampanię, ochrzczono go mianem Comeback Kid. Ale tamten comeback blednie przy tym, czego we wtorek dokonała w Granitowym Stanie jego żona. Po zwycięstwie Obamy w Iowa sondaże wykazywały gwałtowny wzrost poparcia dla niego i spadek notowań Clinton. We wtorek rano Obama obudził się w roli wyraźnego lidera sondaży, lecz nim skończył się dzień, schodził ze sceny jako pokonany. Ostatecznie Clinton poparło 39 procent, a Obamę 36 procent wyborców.

Pozostało 91% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1026
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022