Zgodnie z przewidywaniami prezydent skoncentrował się na gospodarce, próbując uspokoić obawiających się recesji Amerykanów. Fragmenty jego orędzia agencje opublikowały z wyprzedzeniem.
Według tych relacji Bush przyznał, że nadeszły trudne czasy dla gospodarki USA. – Przy stołach kuchennych w domach w całym kraju ludzie rozmawiają o swych obawach o przyszłość. Ale w dłuższej perspektywie Amerykanie mogą być spokojni o wzrost ekonomiczny – mówił prezydent. Ratunkiem przed recesją wywołaną rosnącymi cenami ropy naftowej oraz kryzysem na rynku kredytów ma być przygotowany przez administrację Busha pakiet zwolnień podatkowych wartych 150 miliardów dolarów. Według prezydenta warunkiem bezpieczeństwa i dobrobytu Ameryki jest ograniczenie uzależnienia od ropy naftowej. Obiecał przeznaczenie 2 miliardów dolarów w ciągu trzech lat na nowy międzynarodowy fundusz na rzecz walki z globalnym ociepleniem.
Bush podsumował też efekty swej decyzji o zwiększeniu liczebności sił USA w Iraku. Podkreślił, że w minionych miesiącach w wielu regionach stało się o wiele bezpieczniej i zapewnił, że al Kaida zostanie pokonana. Ostrzegł także władze Iranu, żądając, by kraj ten wstrzymał prace nad wzbogaceniem uranu. – Przeciwstawimy się tym, którzy zagrażają naszym żołnierzom – oświadczył Bush.
Tajne służby aresztowały mężczyznę, który pod Białym Domem w Waszyngtonie wygrażał publicznie prezydentowi USA George'owi W. Bushowi, mając ze sobą podejrzany pakunek.
Incydent nastąpił na kilka godzin przed pilnie oczekiwanym w USA i na całym świecie dorocznym orędziem o stanie państwa, wygłaszanym przez prezydenta jak co roku na połączonym posiedzeniu obu izb Kongresu. Bush przebywał w tym czasie w Białym Domu, przygotowując się do wystąpienia.