Maciej Giertych kontra szef europarlamentu

Europoseł LPR odmawia spotkania z Pötteringiem

Publikacja: 30.01.2008 02:30

Maciej Giertych kontra szef europarlamentu

Foto: Rzeczpospolita

„Jako osoba, która wzięła udział w obchodach rocznicowych tzw. Związku Wypędzonych latem 2007 roku, nie jest Pan dla nas postacią bezstronną w sprawie traktatu” – napisał Maciej Giertych w liście do przewodniczącego Parlamentu Europejskiego Hansa-Gerta Pötteringa.

Chodzi o awanturę, jaką wywołała grupa europarlamentarzystów z kilku krajów podczas grudniowej uroczystości podpisania traktatu lizbońskiego. Protestowali przeciw Karcie praw podstawowych i domagali się referendum w tej sprawie. Wśród nich był Maciej Giertych ubrany w koszulkę z napisem „not in my name”.

Po incydencie Hans-Gert Pöttering uznał, że zachowanie protestujących „nie znajduje wytłumaczenia” i postanowił ich ukarać. Może to być kara finansowa albo tymczasowe zawieszenie europosłów w pracach PE. Jednak, zgodnie z procedurą, aby do tego doszło, Pöttering musi się wcześniej z nimi spotkać i wysłuchać ich wyjaśnień. Wystosował więc zaproszenia. – Przewodniczący nie ma moralnego prawa wzywać nas, posłów z ziem zachodnich, na dywanik – odpowiada Sylwester Chruszcz, drugi z sygnatariuszy listu.

A Giertych dodaje: – Nie zamierzam się przed nim tłumaczyć. Pöttering popiera roszczenia ziomkostw niemieckich, a sprawa Karty się z tym łączy, bo traktat jest pisany pod interesy niemieckie.

– Odmawiając spotkania z przewodniczącym, oni po prostu próbują uniknąć kary – komentuje sprawę europoseł PO Bogusław Sonik. Dodaje, że atmosfera wokół „grupy Giertycha” gęstnieje. – Niechęć między przewodniczącym a nimi posunęła się tak daleko, że trwa nieustanna wojna – twierdzi Sonik. Jego zdaniem w całym PE panuje zgoda co do tego, że grudniowy protest przeciw Karcie był przesadą.

Innego zdania jest europoseł Ryszard Czarnecki: – Pöttering stosuje podwójne standardy, bo „swoich” za wcześniejsze protesty w europarlamencie nie karał. Dodaje, że w kuluarach PE mówi się, iż Pöttering chce już sprawę wyciszyć.

„Jako osoba, która wzięła udział w obchodach rocznicowych tzw. Związku Wypędzonych latem 2007 roku, nie jest Pan dla nas postacią bezstronną w sprawie traktatu” – napisał Maciej Giertych w liście do przewodniczącego Parlamentu Europejskiego Hansa-Gerta Pötteringa.

Chodzi o awanturę, jaką wywołała grupa europarlamentarzystów z kilku krajów podczas grudniowej uroczystości podpisania traktatu lizbońskiego. Protestowali przeciw Karcie praw podstawowych i domagali się referendum w tej sprawie. Wśród nich był Maciej Giertych ubrany w koszulkę z napisem „not in my name”.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1026
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022