Iran w związku z pandemią wypuszcza więźniów politycznych, inne kraje rozważają taką możliwość. Gdzie leży granica między troską o zdrowie więźniów a społeczeństwa?
To błędne rozgraniczenie między więźniami a resztą społeczeństwa – to nie są to odrębne byty, lecz naczynia połączone. Niestety, brak pogłębionej refleksji nad warunkami w więzieniu sprawił, że i w tym kontekście pandemia stała się groźna dla nas wszystkich. W Iranie chodzi o więźniów politycznych, u nas o lekceważenie prawa. Dlaczego więźniowie mieliby być zwalniani, skoro w każdej celi powinna przebywać jedna osoba? I skoro w więzieniu powinni przebywać tylko groźni sprawcy poważnych przestępstw? Polska przyjęła europejskie reguły więzienne w 2006 roku. To zalecenia Rady Europy. Cynik uzna, że zalecenie nie jest prawem wiążącym. To błąd w rozumowaniu. Polska jest pełnoprawną członkinią Rady, pracowała nad tymi zaleceniami. I dlatego, że są zaleceniami tym bardziej nas wiążą. Jesteśmy zobowiązani do przestrzegania prawa; obecnie rządzący je łamią. Lekceważenie standardów w więzieniu rzutuje na ich lekceważenie także w Ośrodku w Gostyninie. Prawo zezwala na to, by było tam maksymalnie 60 osób, a jest 81. Dyrektor nie miał prawa przyjął choćby jednej osoby ponad normę. Zwyczaj lekceważenia prawa w więzieniu promieniuje i na Gostynin.
Szkoda, że potrzeba zarazy, by uświadomić sobie, że przetrzymujemy w więzieniach tysiące osób, które nigdy nie powinny się tam znaleźć. W więzieniach jest kilkadziesiąt tysięcy ludzi, którzy odbywają karę pozbawienia wolności do roku. Sądy w takich przypadkach powinny, zgodnie z kodeksem karnym operować grzywnami, a dopiero później karą ograniczenia wolności. Więzienie to ostateczność. Tymczasem u nas podtrzymuje się błędne wyobrażenie, że nie ma ani kary, ani sprawiedliwości, jeśli wyrok nie skazuje na więzienie.
Czy w takim razie należy wypuścić osoby z niskimi wyrokami?