We Włoszech legalnie przebywa 160 tys. Romów, a nielegalnie około 100 tys. Wśród obcokrajowców, którzy stanowią 7 proc. populacji, ale popełniają 37 proc. przestępstw, we wszelkich policyjnych statystykach przewodzą obywatele Rumunii, choć wiadomo, że chodzi głównie o rumuńskich Cyganów.
Romowie, również z terenu byłej Jugosławii, Bułgarii, Słowacji i Węgier, nierzadko zmuszają własne dzieci do kradzieży, włamań i wysyłają na żebry. Bywa, że w tym celu przywożą do Włoch cudze dzieci jako własne. Często chodzi o kaleki (również osoby dorosłe), które wyciągając rękę po jałmużnę, mogą liczyć na hojniejsze datki. Żebraczy biznes we Włoszech powoli opanowują Romowie. Nie ma statystyk dotyczących przestępczości wśród dzieci Romów, ale tylko 30 proc. przestrzega obowiązku szkolnego i poddaje się obowiązkowym szczepieniom.
W związku z tym rząd 30 maja opublikował dekret bezpieczeństwa przewidujący spis nomadów wraz z pobieraniem odcisków palców w sytuacji, gdy nie można inaczej stwierdzić tożsamości, również od nieletnich od lat 14. Rząd chciał wiedzieć, ilu wędrujących Cyganów jest we Włoszech, by zorientować się w skali problemu i potrzeb (obozowiska, miejsca w szkole, pomoc społeczna), a w dalszej perspektywie – usunąć nielegalnych przybyszów, dzieci zaszczepić i wysłać do szkoły oraz stawić czoło rosnącej przestępczości.
Natychmiast w świecie rozległ się protest włoskiej lewicy: we Włoszech powstają listy Cyganów jak w hitlerowskich Niemczech. „L’Unita” opublikowała zdjęcie cygańskiego dziecka w trzech ujęciach z podpisem: „Jak w Auschwitz”. Jeszcze dalej poszedł najpoczytniejszy włoski tygodnik „Famiglia Cristiana”, który zamieścił słynne zdjęcie żydowskiego chłopca z podniesionymi rękami na ulicy warszawskiego getta.
W geście solidarności z prześladowanymi cygańskimi dziećmi czołowi politycy włoskiej lewicy demonstracyjnie złożyli własne odciski palców na Piazza Del Popolo w Rzymie i wysłali na policję. Koło namiotu, gdzie pobierano odciski, wystawiono zdjęcia szefa MSW Roberta Maroniego z wąsikiem Hitlera i w okularkach Himmlera. „New York Times” ostrzegł, że we Włoszech rządzą groźni populiści. Do Włoch z tajną misją przybył przedstawiciel Rady Europy i ogłosił, że panuje tu rasizm. Wreszcie Parlament Europejski zażądał w lipcu, by Komisja Europejska sprawdziła, czy włoski dekret bezpieczeństwa jest zgodny z normami Unii.