Dzięki superszybkiemu pociągowi TGV unijni ministrowie dotarli z Paryża do oddalonego o 700 kilometrów Awinionu w niespełna trzy godziny. W murach średniowiecznego pałacu papieskiego 27 szefów dyplomacji zastanawia się od piątku, jak Unia ma się zachować wobec światowych konfliktów, w tym w Gruzji i na Bliskim Wschodzie.
Szefowie dyplomacji uz- godnili, że na początku października do Gruzji pojedzie cywilno-policyjna misja unijnych obserwatorów. Decyzja polityczna w tej sprawie zapadła na nadzwyczajnym szczycie UE 1 września. Teraz francuskie przewodnictwo UE precyzuje, że w misji weźmie udział 200 osób. Początkowo obserwatorzy będą działali na terenie wolnej Gruzji, przesuwając się w stronę Osetii Południowej i Abchazji pozostających pod kontrolą sił rosyjskich. – Stopniowo, w miarę jak żołnierze rosyjscy wycofywaliby się na pozycje z początku sierpnia – mówił szef francuskiego MSZ Bernard Kouchner. – Polska gotowa jest uczestniczyć w tym przedsięwzięciu – deklarował minister Radosław Sikorski.
Ale to, czy Rosjanie wpuszczą unijnych obserwatorów, zależy w dużym stopniu od rozmów, jakie francuski prezydent Nicolas Sarkozy przeprowadzi w poniedziałek w Moskwie z prezydentem Dmitrijem Miedwiediewem. Stojący obecnie na czele Unii Sarkozy będzie próbował przekonać Rosjan, żeby wypełnili wynegocjowany przez niego plan pokojowy.
Niektórzy ministrowie Unii sugerowali odwołanie szczytu Unia – Ukraina
Dziś z inicjatywy Sikorskiego w Awinionie ministrowie zastanowią się także nad zniesieniem sankcji wobec Białorusi. – Sytuacja się zmieniła, nie ma już tam więźniów politycznych – mówi minister. Według niego reżim Łukaszenki, choć daleki od naszych standardów, jest mniej restrykcyjny niż rządy Raula Castro na Kubie, a Unia zdecydowała ostatnio o zniesieniu sankcji wobec tego kraju. – Trzeba stworzyć mapę drogową normalizacji stosunków z Mińskiem – stwierdził Sikorski.