W Rosji rozpoczął się jesienny pobór do wojska. Zgodnie z dekretem prezydenta Dmitrija Miedwiediewa do armii ma zostać wcielonych 219 tys. ludzi. To dwa razy więcej niż wiosną – wówczas przyjęto 133 tys. poborowych. Ale, jak twierdzą „Nowyje Izwiestia”, nie powinno być z tym problemu: młodzież boi się, że jeśli teraz nie odbędzie dwuletniej służby wojskowej, będzie ich czekać służba trzyletnia.
– Po kraju krążą pogłoski, że wkrótce służba znów zostanie przedłużona, do dwóch lat i ośmiu miesięcy. Wielu rodziców dawało nawet łapówki, by ich dzieci jak najszybciej zostały wzięte do armii – twierdzi współprzewodnicząca Związku Żołnierskich Matek Ełła Poliakowa.
[srodtytul]70 procent niezdolnych do służby wojskowej[/srodtytul]
Według „Nowych Izwiestii” jest ku temu istotny powód: niż demograficzny. – Poborowych jest coraz mniej, a 70 proc. z nich nie nadaje się do służby ze względu na stan zdrowia. Na ten jesienny pobór ludzi jeszcze wystarczy, ale jeśli nie zostaną podjęte odpowiednie kroki, za dwa lata wszystko padnie – twierdzi szef centrum „Obywatel i armia” Siergiej Kriwenko.
A wiosną 2009 r. będzie potrzeba jeszcze więcej poborowych. Jak wyjaśniał gen. Wasilij Smirnow ze Sztabu Generalnego, właśnie wówczas bowiem odejdzie zarówno ten rocznik, który służył osiemnaście miesięcy, jak i ostatni, który służył dwa lata – 205 tysięcy ludzi.