Noworodek z okolic Hartford w stanie Connecticut w ubiegłym tygodniu trafił do szpitala. Sześciotygodniowy chłopiec nie dawał oznak życia, a lekarzom nie udało się go uratować.
Wczoraj przeprowadzono testy na obecność koronawirusa. Wynik był dodatni.
"Ta informacja łamie serce. Uważamy, że jest to jedna z najmłodszych osób, które utracono z powodu powikłań związanych z COVID-19" - napisał na Twitterze gubernator Ned Lamont.
W całym stanie w ciągu ostatniej doby liczba odnotowanych przypadków wzrosła o 429. Zmarło kolejnych 16 pacjentów.
W Stanach Zjednoczonych jest już ponad 200 tys. chorych.