Kairski sąd zakazał wczoraj mediom podawania jakichkolwiek relacji z procesu Hishama Talaata Mustafy, miliardera oskarżonego o zlecenie zabójstwa swej byłej kochanki - libańskiej piosenkarki pop. "Sędzia zdecydował, że można zamieszczać jedynie informacje o odroczeniach sesji oraz o końcowym werdykcie" - powiedział anonimowo jeden z urzędników sądowych cytowany przez dziennik "Gulf News". Nikogo to specjalnie nie dziwi, gdyż w toku rozprawy będą padać nazwiska z samych szczytów władzy. Adwokaci dwóch byłych mężów zamordowanej wezwali wcześniej do zeznawania syna prezydenta Hosniego Mubaraka, Dżamala, oraz egipskiego ministra spraw wewnętrznych generała Habiba al Adliego.
Według prokuratury Hisham Talaat Mustafa, wspierający swymi pieniędzmi rządzącą partię, zlecił zabójstwo Suzanne Tamim emerytowanemu policjantowi Mohsenowi Sukariemu. Zapłacił za to 2 miliony dolarów. 28 lipca zabójca wtargnął do luksusowego mieszkania 30-letniej piosenkarki w Dubaju, gdzie zadał jej kilka ciosów nożem, a następnie podciął gardło.
Tamim zyskała popularność w Egipcie po zwycięstwie w popularnym telewizyjnym konkursie piosenkarskim w 1996r. Według arabskich mediów była kochanką bogacza od kilku lat. Ich związek zakończył się parę miesięcy przed śmiercią piosenkarki. Zdaniem prokuratora kobieta nalegała, aby Mustafa wziął ją sobie jako kolejną żonę, co byłoby zgodne z egipskim prawem, zezwalającym na poligamię. Stanowczo wypowiedzieli się jednak przeciw temu dotychczasowa żona Mustafy oraz trójka jego dzieci. Gdy miliarder powiedział piosenkarce, że formalizacji ich związku nie będzie, ta odpowiedziała, że zrywa znajomość. Zdaniem prokuratora Mustafa, który nie mógł tego ścierpieć, zlecił z zemsty jej zamordowanie.
W sobotę publiczność gromadziła się przed sądem już cztery godziny przed początkiem rozprawy, by zająć dobre miejsca. jak doniósł libański portal Naharnet, sędzia okazał dowody znalezione przez policję w mieszkaniu zamordowanej m. in. nóż i próbki krwi. Następnie przesłuchano pierwszego z 13 świadków - policjanta, który aresztował al Sukariego. Opowiedział on, jak w sierpniu jego jednostka ujęła mordercę w jednej z luksusowych kairskich restauracji, po czym zawiozła go do jego willi, gdzie znaleziono ukryte w kuchence 1,5 miliona dolarów.
Sprawa Mustafy wywołuje w Egipcie i całym świecie arabskim spore poruszenie, gdyż w kraju bogaci i ustosunkowani w kręgach władzy prawie nigdy nie stawali dotąd przed sądem. Tymczasem Mustafa siedzi w areszcie od chwili zatrzymania, pozbawiono go immunitetu parlamentarnego (był posłem rządzącej partii) i zmuszono do rezygnacji z funkcji prezesa Talaat Moustafa Group - wielkiej firmy budowlanej, którą odziedziczył po ojcu.