Chodzi o podejrzanych o współpracę z organizacjami terrorystycznymi. Sąd Federalny na wniosek odpowiednich władz co prawda pozbawił kilku przybyszy z zagranicy prawa pobytu w Kanadzie, ale jednocześnie nie zgodził się na ich deportację, gdyż w ich krajach grożą im tortury. Sędziowie uznali też, że byłoby niehumanitarne bezterminowe przetrzymywanie większości podejrzanych w aresztach. Pozostają więc na wolności – ale muszą być śledzeni.
Doskonałym przykładem jest Mohamed Harkat, Algierczyk, który przybył do Kanady 13 lat temu z Pakistanu i legitymował się fałszywym paszportem saudyjskim. Występujący niedawno przed Sądem Federalnym oficer kanadyjskich służb specjalnych CSIS powiedział, że wszystko świadczy o tym, iż jest on „uśpionym” terrorystą. – Sądzimy, że jest przedstawicielem organizacji bin Ladena i dlatego stwarza zagrożenie dla bezpieczeństwa Kanady – mówił.
Sam Harkat twierdzi, że w Algierii groziło mu niebezpieczeństwo z powodów politycznych, a jedynym sposobem na dostanie się do Kanady i złożenie wniosku o azyl było użycie fałszywego paszportu – pisał dziennik „Ottawa Citizen”. Ale CSIS ma dowody na jego kontakty z ludźmi al Kaidy. Wie też, że Harkat otrzymał od tajemniczego przybysza 18 tysięcy dolarów. Ale w związku z decyzjami sądu nie może go aresztować ani doprowadzić do wydalenia go z kraju. Kolejny proces sądowy w sprawie Harkata trwa i nie skończy się wcześniej niż za pół roku.
Algierczyk przebywa w areszcie domowym w Ottawie. Raz na tydzień może opuszczać dom na 12 godzin, co wcześniej musi zapowiedzieć. Kanadyjski dziennik „The Globe and Mail” opisywał, że Kanadyjska Agencja Służb Granicznych (CBSA) skierowała do pilnowania go aż sześciu agentów, co kosztuje blisko 900 tysięcy dolarów rocznie. Ale to nie wszystko – trzeba płacić za benzynę (5 tys. dol. rocznie), obserwację elektroniczną (specjalna bransoleta elektroniczna, 4,5 tys. dol. miesięcznie) itd. Trudne do oszacowania są koszty podsłuchiwania telefonu Harkata.
W podobnej sytuacji jak Algierczyk znajdują się Egipcjanie Mahmoud Jaballah i Mohammad Zeki Mahjoub, także podejrzani o terroryzm. Tańsze jest śledzenie innego Algierczyka Adila Charkaouiego, bo ma on nieco złagodzony system nadzoru. A kolejny podejrzany Hassan Almrei przebywa w specjalnie wybudowanym więzieniu. Utrzymywanie go tylko dla jednej osoby kosztuje 2,6 miliona dolarów rocznie.