– Obowiązkiem obywateli Rosji jest troska o pamięć o Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej, odpieranie wszelkich prób jej fałszowania, obrona prawdy o decydującym wkładzie naszego kraju w rozgromienie faszyzmu i zwycięskie zakończenie II wojny światowej – mówił w sobotę Dmitrij Miedwiediew, składając życzenia rosyjskim wojskowym.
Święto, nieformalnie uznawane za „dzień mężczyzn”, obchodzą w Rosji wszyscy. Poniedziałek jest dniem wolnym od pracy, więc w tym roku prazdnik potrwa aż trzy dni – Rosjanie już od piątku składali sobie życzenia. Obchody w rosyjskiej stolicy i innych miastach trwały przez cały weekend. Dzień Obrońcy Ojczyzny (dawne Święto Armii Radzieckiej) należy – obok obchodzonego 9 maja Dnia Zwycięstwa – do kanonu najważniejszych świąt.
– Ideologia zwycięstwa to jedyna rzecz, która spaja dzisiaj rosyjskie społeczeństwo. Tak czy inaczej dotyczy wszystkich. Dlatego władze tak bardzo ten kult pielęgnują – mówi „Rz” rosyjski socjolog Leonid Siedow. Z tego powodu Moskwa odnosi się krytycznie do wszystkich, którzy próbują go podważyć. – Nie pozwolimy nikomu pisać historii na nowo – ostrzegał niedawno Miedwiediew.
– Jakakolwiek dyskusja jest niemożliwa. Moskwa, podkreślając swoje zasługi w walce z faszyzmem, odmawia państwom bałtyckim i Europie Środkowej prawa do własnej oceny tego, co było potem – mówi nasz rozmówca. Wyzwolone spod nazistowskiej okupacji kraje na dziesięciolecia znalazły się w sowieckiej strefie wpływów. Dla Rosjan atak na Polskę w 1939 roku wciąż jest właśnie „wyzwoleniem”. – Tak myśli większość Rosjan. Nie rozumieją, dlaczego zamiast wdzięczności za wyzwolenie słyszą listę historycznych pretensji.
Nie jesteśmy w stanie się porozumieć nawet w tak oczywistej sprawie jak Katyń. Sam słyszałem, jak dwie starsze Rosjanki oburzały się podczas projekcji „Katynia” Wajdy, że „to przecież nieprawda” – dodaje.