Instytut Badań Opinii Publicznej działający od 2003 roku przy Urzędzie Statystycznym zlikwidowała jednym ruchem ręki szefowa urzędu Ludmila Benkoviczova. Media sugerują, że stało się tak, ponieważ sondaże były niekorzystne dla rządzącej lewicy. Decyzja była tak nieoczekiwana, że pracownicy instytutu dowiedzieli się o niej z gazet.
– To coś nieprawdopodobnego – poskarżył się dziennikowi „Pravda” jeden z ankieterów. – Dziś miałem przeprowadzać sondaże na bratysławskich ulicach. Na biurku miałem ankiety i kwestionariusze. Wchodzę do biura, a tam – ochroniarze.
Według dziennika „SME” decyzja o natychmiastowej likwidacji instytutu przyszła z góry. Ludmila Benkoviczova była wcześniej doradcą premiera Roberta Fico – przypomina natomiast „Pravda”. Zdaniem słowackich mediów premier wpadł w furię, kiedy dowiedział się o wynikach najnowszego, majowego sondażu opinii publicznej.
Dotychczasowe doskonałe notowania jego lewicowego Smeru, które utrzymywały się na tym samym poziomie od kilku miesięcy, spadły o 6 punktów. W kwietniu lewica miała 46-procentowe poparcie – w maju tylko 40-procentowe.
Co więcej, sondaż wykazał rosnącą popularność prawicowo-liberalnej opozycji. Notowania Unii Chrześcijańsko-Demokratycznej (SDKU) byłego premiera Mikulasza Dzurindy podniosły się z 18 do 22 procent.