Ceremonia zaprzysiężenia nowego szefa baskijskiego rządu (pierwszego socjalisty na tym stanowisku) zgodnie z tradycją odbyła się w Guernice pod symbolicznym dębem, pod którym niegdyś ślubowali dochowanie baskijskich swobód królowie Kastylii.
Na tym jednak koniec tradycji, bo inaczej niż wszyscy jego nacjonalistyczni poprzednicy Lopez wolał przysięgać na Statut Autonomiczny Kraju Basków niż na pierwsze wydanie Biblii w języku baskijskim z 1865 r. Zmienił też nieco tekst ślubowania, pomijając początek: „Korząc się przed Bogiem”. Hiszpańskie media odnotowały też brak krucyfiksu, który przez 30 lat rządów nacjonalistów nieodłącznie towarzyszył takim ceremoniom.
To nie koniec nowości. 49-letni Patxi Lopez zamiast wygłosić przemówienie, zadeklamował dwa wiersze, w tym „Nic dwa razy się nie zdarza” Wisławy Szymborskiej w wersji kastylijskiej. Z relacji gazety „El Mundo” wynika, że wybrał pierwszą, trzecią i ostatnią zwrotkę. Drugi wiersz – „Maiatzan” Kirmen Uribe, wyrecytował po baskijsku.
Niepokój wywołały słowa nowego szefa baskijskiego rządu wypowiedziane w wywiadzie dla rozgłośni Cadena Ser. Patxi Lopez, który dwa dni wcześniej zapewniał, że nie zapłaci „politycznej ceny” za pokój w nękanym przez zamachy ETA Kraju Basków, przyznał w nim, że „gotów jest zaryzykować”, by skończyć z terroryzmem. Pojawiły się pytania, czy „ryzyko” oznacza zapowiedź negocjacji z organizacją zbrojną, która ma na koncie 825 ofiar.