Jest ono dla mnie ważne. Ale chciałabym, żeby strategiczne partnerstwo łączyło Litwę nie tylko z Polską, lecz z tyloma krajami, z iloma to możliwe. Chcę prawdziwego partnerstwa – konkretów, a nie tylko miłych słów. Jeśli ktoś spotyka się wiele razy i nie jest w stanie rozwiązać drażliwych kwestii, to o jakim strategicznym partnerstwie mówimy? Jeżeli nadal będziemy myśleć o sobie jako o partnerach strategicznych, czego bym sobie życzyła, chcę, by te drobne kwestie, które nas dzielą, były rozwiązane. Bez historycznego bólu. Jednak nie wszyscy politycy w Polsce i na Litwie są na to gotowi.
[b]Podobno lubi pani krótkie, konkretne wizyty.[/b]
To prawda. Jestem ekonomistką. To konkretna profesja.
[b]Ostatnio w konkretnej sprawie zadzwoniła pani do prezydenta Rosji, dokonując pewnego przełomu w stosunkach Wilno – Moskwa.[/b]
Między prezydentami Litwy i Rosji przez osiem lat nie było żadnych kontaktów. Tymczasem nieważne, co myślimy o naszych sąsiadach. Nieważne, jaką mamy historię. Nie wolno pozwolić sobie na to, by nie rozmawiać przez osiem lat. Dlatego chcę zmiany i konstruktywnego dialogu. Nie możemy żyć tylko historycznym bólem. Jestem otwarta i gotowa iść naprzód z pozytywnym nastawieniem. Na tyle, na ile Rosja jest gotowa i otwarta, by odpowiedzieć tym samym. Rozmowa z Dmitrijem Miedwiediewem była serdeczna. A mój telefon przyjęty pozytywnie. To na razie mały, symboliczny gest.