Gaspare Spatuzza zeznawał w procesie apelacyjnym senatora Marcella Dell’Utriego, którego w pierwszej instancji skazano na dziewięć lat więzienia. Rozprawa ściągnęła do Mediolanu ponad 200 dziennikarzy z zagranicy i wszystkie liczące się włoskie media. Zeznania gangstera na żywo transmitowały włoskie telewizje i stacje radiowe.
Wszystko dlatego, że Dell’Utri to bliski współpracownik i przyjaciel Silvia Berlusconiego od czasu wspólnych studiów na wydziale prawa w Mediolanie. Co więcej, Spatuzza w śledztwie zeznał, że obaj byli i są powiązani z cosa nostrą i mogli mieć nawet udział w głośnych zamachach – między innymi na prokuratorów Paolo Borsellino i Giovanniego Falcone w 1992 r. Fragmenty tych zeznań przeciekły do prasy, wywołując lawinę komentarzy i spekulacji. „La Repubblica” napisała, że 20 proc. medialnego koncernu Berlusconiego należy do mafii, za co autor stanie przed sądem.
Część tych rewelacji Spatuzza powtórzył przed sądem w Mediolanie. Powoływał się na rozmowy z szefami swego klanu braćmi Graviano, tak na wolności, jak i później w więzieniu, a także na rozmowy z innymi mafiosami. Bracia Graviano mieli mu powiedzieć w 1994 r., że Dell’Utri i Berlusconi oddali w ręce mafii cały kraj.
Giuseppe Graviano powiedział śledczym, że o takich sprawach nigdy nie rozmawiałby z malarzem pokojowym. 45-letni Spatuzza, z zawodu malarz, pracował jako płatny morderca dla potężnego klanu Graviano w Palermo. Na jego zlecenie zamordował kilkanaście osób, w tym atakującego z ambony mafię księdza Pino Pugliesiego oraz Giuseppe Di Matteo, syna mafijnego bosa, który poszedł na współpracę z policją. Chłopiec został uduszony, a ciało rozpuszczono w beczce z kwasem. Spatuzzę schwytano 12 lat temu i skazano na dożywocie.
Jak potwierdza więzienny kapelan, gangster ostatnio się nawrócił, studiuje teologię i współpracuje z policją. Zaczął składać zeznania w styczniu. W lipcu po raz pierwszy wymienił nazwiska Dell’Utriego i Berlusconiego, co natychmiast zmobilizowało do działania aż trzy prokuratury. Spatuzza stwierdził w sądzie, że zależy mu wyłącznie na wyjaśnieniu prawdy i nie oczekuje w zamian żadnych przywilejów. Prokuratura wystąpiła o objęcie go programem ochrony świadków.