Środowe posiedzenie sądu odbywało się za zamkniętymi drzwiami i w ścisłej tajemnicy. Na salę wpuszczono jedynie adwokata oskarżonego oraz jego szwagra, zakazując obu relacjonowania przebiegu rozprawy. Zarówno żona Liu, jak i zagraniczni dziennikarze i dyplomaci zainteresowani losami dysydenta musieli stać na zimnie przed bramą sądu.

Liu, który został zatrzymany przed rokiem, oskarżany jest o działalność wywrotową. Chodzi o „Kartę 08”, opublikowany w zeszłym roku manifest wzywający do wprowadzenia w Chinach demokracji. Liu był jednym z inicjatorów tej akcji. Władze przetrzymywały go przez pół roku bez formalnych zarzutów oraz kontaktu z rodziną i prawnikami.

„Coraz więcej Chińczyków uczestniczy w obronie praw człowieka, ale ponieważ sądy nie są niezawisłe, jeśli rząd chce kogoś za to prześladować, to może to czynić z łatwością” – powiedział korespondentowi dziennika „Christian Science Monitor” prawnik zaangażowany w obronę dysydentów Teng Biao.

Z żądaniem natychmiastowego zwolnienia Liu zwróciły się do ChRL rząd USA oraz Unia Europejska. Za dysydentem wstawili się m.in. pisarze Salman Rushdie i Umberto Eco. – To niedopuszczalne mieszanie się w wewnętrzne sprawy Chin – stwierdziło chińskie MSZ.

Liu, który niegdyś był profesorem literatury, po raz pierwszy podpadł władzom w 1989 roku, stając po stronie demonstrujących studentów. Przesiedział za to dwa lata w więzieniu. W 1996 roku został uwięziony ponownie, na trzy lata, za krytykę partii. Tym razem grozi mu do 15 lat więzienia.