– I tak wypadamy lepiej niż pierwszy rząd kanclerz Angeli Merkel po swych pierwszych 100 dniach. Wtedy jedynym sukcesem było podniesienie podatku VAT – mówi Christian Lindner, sekretarz generalny FDP.
To właśnie liberałowie ciągną w dół notowania rządu. Ale nie tylko. Jak wynika z najnowszych badań, już prawie połowa Niemców jest zdania, że rząd pracuje źle, niewiele zrobił i jest wewnętrznie skłócony. Jeszcze gorzej oceniają FDP, koalicyjnego partnera partii chadeckich CDU/CSU. Na liberałów gotowych jest dzisiaj głosować zaledwie 10 proc.
obywateli, o 5 punktów procentowych mniej niż jesienią ubiegłego roku. „To katastrofa” – piszą niemieckie gazety, przypominając, że w Nadrenii Północnej-Westfalii, najludniejszym landzie Niemiec, poparcie to spadło do 6 proc. I to przed majowymi wyborami do landowego parlamentu, które będą pierwszym praktycznym testem dla obecnej koalicji rządowej.
Sama Angela Merkel cieszy się zaufaniem zaledwie połowy obywateli, podczas gdy jeszcze kilka tygodni temu dwie trzecie Niemców było zdania, że jest doskonałym kanclerzem. Tak złego startu nie miał jeszcze żaden powojenny niemiecki rząd.
– Trudno się temu dziwić, biorąc pod uwagę wewnętrzne spory rozdmuchiwane nadmiernie przez prasę – ocenia politolog Wolfgang Patzelt.