– Przyjeżdża do Polski? Z pewnością będzie mówił o ochronie środowiska i o mniejszościach etnicznych lub religijnych. To obowiązkowy program wizyt zagranicznych księcia – mówi „Rz” Andrew Russel, politolog z Uniwersytetu w Manchesterze.
Nie myli się. Książę Karol Mountbatten Windsor i jego małżonka księżna Kornwalii Kamila Parker Bowles odwiedzą Puszczę Białowieską i spotkają się z muzułmanami w meczecie. Zaszczycą też swoją obecnością jednostkę wojskową w Wesołej pod Warszawą, gdzie spotkają się z żołnierzami 1. Brygady Pancernej, którzy wyjadą niedługo na misję w Afganistanie.
Książę Walii to miłośnik natury i zagorzały obrońca przyrody. W Wielkiej Brytanii regularnie wypowiada się na tematy dotyczące ochrony środowiska. Kilka lat temu ogłosił, że nie poleci samolotem na narty, bo przyczyniłoby się to do zbyt dużej emisji dwutlenku węgla i zachęcił rodaków, by wzięli z niego przykład. Namawia Brytyjczyków do hodowania własnych warzyw i rozmawiania z nimi, aby lepiej rosły. Propaguje również homeopatię.
Zgodnie z tradycją jako członek rodziny królewskiej, która musi być bezstronna, nie może wypowiadać się na tematy polityczne. Angażuje się jednak w sprawy społeczne. Ma 15 organizacji charytatywnych i patronuje setkom innych. Dochód, jaki przynosi mu firma produkująca organiczną żywność pod marką Dutchy Original, książę Karol przeznacza w całości na działalność swoich fundacji.
W czasie podróży zagranicznych zawsze stara się poruszać problemy młodzieży, ludzi starszych, służby zdrowia, edukacji i ochrony zabytków. Jego pasją jest m.in. architektura i planowanie miast. Eksperci podkreślają, że chociaż książę nie jest ani politykiem, ani dyplomatą, to jako członek rodziny królewskiej ma ogromne możliwości zacieśniania współpracy z innymi krajami w tych dziedzinach.