W poniedziałek czarnoskóry mężczyzna wszedł do położonego w centrum miasta banku Huntington. Pokazał kasjerowi karteczkę, na której wyjaśniał, że to napad i że żąda pieniędzy. Gdy kasjer się wahał, złodziej podciągnął zieloną koszulkę i pokazał przypięty do paska pistolet półautomatyczny. Argument okazał się skuteczny. Po chwili rabuś z wyładowaną pieniędzmi reklamówką wyszedł z banku i rzucił się do ucieczki.
Zatrzymał się nagle, gdy przed jednym ze sklepów zobaczył kobietę z córką, która oglądała ubrania na wystawie. I... wręczył im studolarowy banknot. Według relacji lokalnych mediów kobiety zapytały, czy pieniądze są prawdziwe. Chociaż „miły pan” zapewnił, że na 100 procent nie jest to fałszywka, postanowiły sprawdzić to w najbliższym banku. Tak trafiły do Huntington, gdzie dowiedziały się o napadzie. Oddały banknot i podały policjantom dokładny rysopis swojego Robin Hooda.
O takiej obywatelskiej postawie obdarowanych stróże prawa z lasu Sherwood nie mogli nawet marzyć.