Prezydenci USA i Afganistanu mają zakopać topór wojenny

Hamid Karzaj przyleciał do Waszyngtonu, by ocieplić stosunki z Ameryką. Niewiele brakowało, by w ogóle nie doszło do tej wizyty

Publikacja: 10.05.2010 20:39

Hamid Karzaj

Hamid Karzaj

Foto: AFP

– To niezwykle istotna wizyta. Jeśli wypadnie dobrze, przyniesie plan działań wojskowych i instytucjonalnych, który posunie naprzód operację w Afganistanie. Jeśli pójdzie źle, to postawi pod znakiem zapytania sens operacji w tym kraju i sens amerykańskiego zaangażowania – przekonuje „Rz” Brian Katulis, ekspert z waszyngtońskiego Center for American Progress.

Stosunki między Kabulem a Waszyngtonem są od kilku miesięcy niezwykle napięte. Prezydent Hamid Karzaj – przez administrację George’a W. Busha uważany za bohatera, ale nielubiany przez ekipę Baracka Obamy – potępił niedawno wtrącanie się zachodnich sił w sprawy Afganistanu i oskarżył je o sfałszowanie wyników zeszłorocznych wyborów prezydenckich. Po marcowej wizycie prezydenta USA w Kabulu ostrzegł nawet, że jeśli Amerykanie chcą mieć marionetkowy rząd, to on może przejść na stronę talibów.

Administracja USA zaczęła wysyłać sygnały, że wizyta afgańskiego przywódcy zostanie odwołana. Amerykanie uznali jednak najwyraźniej, że walka z Karzajem może pokrzyżować plany prezydenta Obamy, który chciałby w lipcu przyszłego roku zacząć wycofywanie wojsk z Afganistanu. Zdecydowali się więc rozwinąć przed afgańskim przywódcą czerwony dywan.

Podczas czterodniowej wizyty Karzaj spotka się z Obamą, z szefową dyplomacji Hillary Clinton oraz z sekretarzem obrony Robertem Gatesem. Jak donosi „Washington Post”, urzędnicy mają unikać publicznej krytyki Karzaja i oskarżania go o fałszowanie wyborów czy korupcję.

Afgański prezydent ma zaś przekonywać, że najlepszym rozwiązaniem dla Afganistanu jest doprowadzenie do ugody z rebeliantami. O współpracy z talibami Karzaj ma też rozmawiać jeszcze w maju podczas Loi Dżirgi – zgromadzenia członków starszyzny plemiennej oraz wpływowych afgańskich liderów.

Jedna z propozycji zakłada przekupywanie szeregowych bojowników gotówką oraz ofertami pracy. Dowódcy talibów mówią jednak, że nie chcą współpracować z Karzajem, bo ich zdaniem klęska sił koalicji w „świętej wojnie” jest nieunikniona. Według gazety „Wall Street Journal” sami też proponują pieniądze członkom afgańskich służb bezpieczeństwa, którzy zdecydują się na dezercję.

Talibowie wyczuli dobry moment na przyciągnięcie uwagi mediów i tuż przed wylotem Hamida Karzaja do USA ogłosili rozpoczęcie wielkiej wiosennej ofensywy. W ramach operacji „Al Fatah” (Zwycięstwo) krajem mają wstrząsnąć liczne „zasadzki, wybuchy bomb, morderstwa urzędników rządowych, zamachy samobójcze i porwania zagranicznych najeźdźców”.

[i]—Jacek Przybylski z Waszyngtonu[/i]

– To niezwykle istotna wizyta. Jeśli wypadnie dobrze, przyniesie plan działań wojskowych i instytucjonalnych, który posunie naprzód operację w Afganistanie. Jeśli pójdzie źle, to postawi pod znakiem zapytania sens operacji w tym kraju i sens amerykańskiego zaangażowania – przekonuje „Rz” Brian Katulis, ekspert z waszyngtońskiego Center for American Progress.

Stosunki między Kabulem a Waszyngtonem są od kilku miesięcy niezwykle napięte. Prezydent Hamid Karzaj – przez administrację George’a W. Busha uważany za bohatera, ale nielubiany przez ekipę Baracka Obamy – potępił niedawno wtrącanie się zachodnich sił w sprawy Afganistanu i oskarżył je o sfałszowanie wyników zeszłorocznych wyborów prezydenckich. Po marcowej wizycie prezydenta USA w Kabulu ostrzegł nawet, że jeśli Amerykanie chcą mieć marionetkowy rząd, to on może przejść na stronę talibów.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019