Funkcjonariusze Brygady Finansowej aresztowali w czwartek rano Patrice’a de Maistre, zarządcę fortuny 87-letniej spadkobierczyni koncernu L’Oreal Liliane Bettencourt. Zatrzymano też jej przyjaciela, fotografa Francois-Marie Baniera, jej byłego adwokata Fabrice’a Goguela i zarządcę należącej do niej wyspy Arros na Oceanie Indyjskim, Carlosa Vejarano. Aresztowania są związane z prowadzonym przez prokuraturę postępowaniem w sprawie prania brudnych pieniędzy i oszustw podatkowych. Śledczy podejrzewają, że pani Bettencourt ukryła kilkaset milionów euro przed fiskusem na kontach w Szwajcarii, Singapurze i Urugwaju.
Przesłuchania czterech bliskich jej osób mają pomóc w ustaleniu, czy ona sama była inicjatorką nielegalnych operacji, czy też była wykorzystywana przez otoczenie. Bettencourt zapomniała m.in. zadeklarować w zeznaniach podatkowych wyspy Arros, którą miała dać w prezencie Banierowi. Zarządca wyspy Carlos Vejerano miał w związku z tym próbować ją szantażować.
Bettencourt przyznała się już do ukrycia 78 mln euro na kontach w Szwajcarii. Zarządziła audyt w należących do niej spółkach i fundacji, by udowodnić, że „panuje nad swoim majątkiem”. Śledczy chcą także wyjaśnić, czy minister pracy Eric Woerth, gdy był ministrem budżetu, pomagał 87-letniej miliarderce w niepłaceniu podatków. Tak ma wynikać z rozmów między Bettencourt i jej zarządcą finansowym, które potajemnie nagrał jej były służący. Na nagraniach Patrice de Maistre wspomina między innymi, że zatrudnił żonę Woertha na wyraźną prośbę ministra. Choć Generalna Inspekcja Finansów (IGF) zwolniła ministra od zarzutów, to wciąż pozostaje podejrzenie konfliktu interesów, bowiem Woerth był w tym czasie także skarbnikiem rządzącej Unii na rzecz Ruchu Ludowego (UMP) Nicolasa Sarkozy’ego.
Była księgowa Bettencourt Claire Thibaut zeznała, że miliarderka regularnie finansowała działalność polityczną czołowych polityków francuskiej prawicy. Tylko w 2007 r. Woerth miał otrzymać od Bettencourt ponad 150 tys. euro w gotówce. W piątek tygodnik „Marianne” ujawnił, że była księgowa w grudniu 2006 r., czyli cztery miesiące przed wyborami prezydenckimi, wyjęła z konta miliarderki 100 tys. euro. Według tygodnika pieniądze te mogły trafić do kieszeni Nicolasa Sarkozy’ego. Zeznania byłej księgowej potwierdziła była sekretarka miliarderki. Według Chantal Trovel politycy regularnie gościli w domu jej pracodawczyni. – Przychodzili po pieniądze – mówi.
Zarówno prezydent Francji, jak i jego minister stanowczo temu zaprzeczają. – To kampania oszczerstw – oświadczył Sarkozy. Tymczasem pojawiły się nowe oskarżenia wobec Woertha: kiedy był ministrem budżetu, miał sprzedać część lasu państwowego w Compié gne znajomemu biznesmenowi za zaniżoną cenę.