- Widzimy to doskonale. Wspólnota Zachodu nadal marzy o nowym "Drang nach Osten", dominacji nad światem i pochwyceniu bogatych zasobów wschodniej Białorusi - oświadczył Łukaszenko.
Łukaszenko przypomniał, że jego kraj nadal nie podniósł się z katastrofy demograficznej, jaką była dla Białorusi II wojna światowa.
Następnie dyktator stwierdził, że "wojna informacyjna" przeciw Białorusi "nie przyniosła spodziewanych wyników".
- Teraz prowadzą wojnę ekonomiczną. Chciałbym wiedzieć co będzie następne. Interwencja? - pytał.
UE nałożyła nowe sankcje na Białoruś w poniedziałek, w ramach skoordynowanych działań przeciwko białoruskim urzędnikom, parlamentarzystom i ministrom z administracji prezydenta Aleksandra Łukaszenki.
23 maja władze Białorusi, w związku z rzekomym sygnałem o bombie na pokładzie samolotu Ryanair, zmusiły załogę samolotu do lądowania w Mińsku, gdzie aresztowano lecącego samolotem opozycyjnego dziennikarza, Ramana Pratasiewicza i jego partnerkę, 23-letnią obywatelkę Rosji.
UE uznała działania Białorusi za akt piractwa powietrznego.
- To będzie was drogo kosztować. Politycy po drugiej stronie granicy łżą, gdy mówią, że Białorusini sami błagają o sankcje. Mówią, że Białorusini są gotowi cierpieć w imię efemerycznej "świetlanej przyszłość", którą ci "mili" politycy im przyniosą na ostrzach bagnetów - mówił następnie Łukaszenko.
- Sankcje, prowokacje. Chcę spytać: czy robicie to celowo? Czy chcecie sprawdzić granice naszej wiarygodności i sprawdzić patriotyzm nowego pokolenia Białorusinów? Cóż, spróbujcie się odważyć - podsumował Łukaszenko.
Roczny dostęp do treści rp.pl za pół ceny