Po ogłoszeniu niepodległości Kosowa wielu ekspertów przepowiadało, że następnym niepodległym państwem może się stać kanadyjska prowincja Quebec. Jeszcze w latach 70. nie brakowało tam ekstremistów, którzy terrorem walczyli o niepodległości prowincji. Podczas referendum w 1995 roku jej mieszkańcy przewagą zaledwie 1 punktu proc. odrzucili niepodległość. Tendencje separatystyczne jednak nie ustały, a politycy cały czas się spierają, czy nie oderwać się od Kanady, pozostając z nią w federacji.
O niepodległość zabiegają też Tybetańczycy, którzy przekonują, że tylko oderwanie od Chin może ich ochronić przed całkowitym wynarodowieniem. Pogarszająca się sytuacja mieszkańców tego regionu, do którego w 1951 roku wkroczyło chińskie wojsko, spowodowała, że rząd tybetański na uchodźstwie i Dalajlama – duchowy przywódca Tybetańczyków – zaczęli zabiegać jedynie o autonomię dla Tybetu. Pekin stanowczo jednak odmawia. Tybetańczycy próbują od czasu do czasu zwróć uwagę na swój los protestami, takimi jak te przed olimpiadą w Pekinie w 2008 roku.
Świat przestał już zwracać uwagę na walkę z separatystami w indyjskim stanie Dżammu i Kaszmir. Od kilkudziesięciu lat trwa tam rebelia, w której zginęło od 50 tys. do 100 tys. osób. Chociaż 90 proc. mieszkańców stanowią tam muzułmanie, Indie nie chcą się podporządkować rezolucji ONZ i odmawiają im prawa do plebiscytu, w którym mogliby się opowiedzieć, czy chcą niepodległości, przyłączenia się do Pakistanu czy pozostania częścią Indii.
W maju zeszłego roku walkę o niepodległość ostatecznie przegrała tamilska mniejszość na Sri Lance. Separatyści znani jako Tamilskie Tygrysy od 1976 roku walczyli o utworzenie niepodległego państwa w północno-wschodniej części wyspy. Nigdy nie zdobyli jednak międzynarodowego poparcia, a ponad 30 krajów uznało ich za grupę terrorystyczną. Wreszcie zdziesiątkowani przez rządową armię zdecydowali się na złożenie broni. Szacuje się, że konflikt pochłonął życie nawet 100 tys. osób.