Cenzurę najbardziej odczuli mieszkańcy centralnej, zachodniej oraz północnej Ukrainy, najmniej – na wschodzie kraju, w tym w obwodzie donieckim, skąd pochodzi obecny prezydent.
Ograniczaniem wolności słowa są zaniepokojeni zwolennicy Julii Tymoszenko, przywódczyni największego opozycyjnego ugrupowania w parlamencie. Nie dostrzegają tego problemu sympatycy komunistów oraz prorosyjskiej Partii Regionów Janukowycza.
– Badania w sprawie niezależności mediów przeprowadzaliśmy w kwietniu. Cenzurę odczuwało wtedy 18 procent respondentów. W ciągu zaledwie pięciu miesięcy ich odsetek wzrósł ponad dwukrotnie. Władze Ukrainy powinny się nad tym zastanowić i wyciągnąć wnioski – mówi „Rz” Ołeksij Antypowycz, szef ukraińskiej pracowni socjologicznej Rejtyng (Ranking).
W jakich mediach Ukraińcy najbardziej odczuwają, że dziennikarze mają „założony kaganiec”? – Nie stawialiśmy ankietowanym takiego pytania, ponieważ ta kwestia wymaga szerszej dyskusji politycznej i społecznej. Eksperci wskazują na presję w rozpowszechnionych środkach masowego przekazu: telewizji, prasie i radiu. Internet na Ukrainie nie jest tak popularny i dostępny – zaznacza Antypowycz.
Według kijowskiego Instytutu Informacji Masowej najmniej obiektywnymi mediami są dwie stacje telewizyjne: publiczna oraz komercyjna Inter szefa Służby Bezpieczeństwa Ukrainy Walerija Choroszkowskiego. Przestały one zapraszać do studia polityków opozycji oraz niezależnych ekspertów. Niedawno z telewizji publicznej odeszło jednocześnie trzech dziennikarzy Wiadomości. – Im dłużej tkwimy w cenzurze, tym trudniej jej się oprzeć – uzasadniała reporterka polityczna Julia Bankowa.