W ponad 10 tys. paczek znajdowało się 105 ton marihuany przeznaczonej na rynek amerykański. Narkotyk wart w przygranicznej Tijuanie ok. 340 mln dolarów po przerzuceniu do USA zyskałby dwu- lub trzykrotnie na wartości – powiedział gen. Alfonso Duarte.
Do konfiskaty, nazywanej przez meksykańskie gazety historyczną, doszło dzięki rutynowemu patrolowi straży miejskiej. Część marihuany znajdowała się na ciężarówkach zmierzających w stronę granicy z USA. Straż wezwała na pomoc policję i wojsko. Aresztowano 11 osób. Ich zeznania doprowadziły śledczych na pobliską fermę, do domu w Tijuanie i do apartamentu przy plaży, gdzie znaleziono resztę narkotyków.
W ciągu niespełna czterech lat prezydentury Felipe Calderona w starciach wojska i policji z handlarzami narkotyków oraz w wojnach między meksykańskimi kartelami narkotykowymi zginęło 28 tys. ludzi.