W marcu ubiegłego roku ładunki o sile odpowiadającej 3 kilogramom trotylu eksplodowały na moskiewskich stacjach metra Łubianka i Park Kultury. Oba zdetonowały kobiety. Jedna z nich miała 17 lat. Była wdową po dagestańskim bojowniku zabitym przez rosyjskich żołnierzy. Kobiety wysadziły się w powietrze w porannych godzinach szczytu. Zginęło 38 osób, a ponad 100 zostało rannych.
Co najmniej od kilku lat w Rosji nie było roku, by kaukascy terroryści nie dokonali chociaż jednego spektakularnego zamachu. Zaczęło się od ataku na teatr na Dubrowce 23 października 2002 roku (choć już w latach 90. doszło do kilku zamachów na budynki mieszkalne w Moskwie, w których zginęło blisko 200 osób). Czeczeńscy bojownicy wzięli wtedy jako zakładników ponad 800 osób. Podczas operacji ich uwalniania zginęło 129 zakładników i 50 terrorystów.
W lipcu 2003 roku dwie Czeczenki samobójczynie wysadziły się na moskiewskim lotnisku Tuszyno, gdzie miał się odbyć koncert rockowy. Zginęło 15 osób. Rok później terroryści zaatakowali metro w Moskwie. Eksplozja w pociągu jadącym ze stacji Pawieleckaja na stację Awtozawodskaja zabiła 41 osób.
W tym samym roku dwie kobiety samobójczynie wysadziły się na pokładach dwóch samolotów pasażerskich, zabijając – w okolicach Rostowa i Tuły –blisko 90 osób. 1 września 2004 roku czeczeńscy terroryści zaatakowali zaś szkołę w Biesłanie w Osetii Północnej. Podczas szturmu służb specjalnych zginęły 334 osoby, w tym 186 dzieci.
W 2005 roku bomba wybuchła w pociągu relacji Moskwa – Grozny, zabijając ponad 40 osób. W 2006 roku zamachowcy uderzyli na moskiewskim Targowisku Czerkizowskim. Zginęło 14 osób. Aż dwa razy w ciągu ostatnich lat terroryści atakowali pociąg Newskij Ekspress jadący z Moskwy do Petersburga. W 2007 roku wybuch bomby zabił blisko 60 osób. W listopadzie 2009 roku ofiar było 26.