O tym, że czekający w grodzieńskim areszcie śledczym na proces karny Andrzej Poczobut nie zniesławił ani nie obraził białoruskiego przywódcy, poinformowało Białoruskie Zrzeszenie Dziennikarzy (BAJ), do którego należy białoruski korespondent „Gazety Wyborczej" i działacz nieuznawanego przez reżim Łukaszenki Związku Polaków na Białorusi (ZPB). Eksperci BAJ poddali analizie dwa wpisy Poczobuta w jego prywatnym blogu oraz tekst, który opublikował na opozycyjnym portalu Biełorusskij Partizan. Wraz z ośmioma artykułami Poczobuta w „GW" te publikacje stały się podstawą do wszczęcia przeciwko dziennikarzowi sprawy karnej o obrazę oraz zniesławienie białoruskiego prezydenta, za co grozi kara pozbawienia wolności do czterech lat.
Szef komisji ds. etyki BAJ, która wydała oświadczenie w sprawie tekstów Poczobuta, Anatolij Gulajeu powiedział „Rz", iż komisja pominęła artykuły w „Gazecie Wyborczej" i skupiła się na zbadaniu tylko białorusko- i rosyjskojęzycznych tekstów dziennikarza „ze względu na niedostateczną, jak na poziom ekspercki, znajomość języka polskiego". „Możliwy jest jednoznaczny wniosek, iż poddane analizie teksty odpowiadają zawodowym standardom dziennikarstwa, nie zawierają naruszeń norm etyki dziennikarskiej, obrazy pod adresem figurujących w nich osób publicznych w żaden sposób nie poniżają ich godności ludzkiej i nie szkodzą wizerunkowi publicznemu" – czytamy w podsumowaniu oświadczenia eksperckiego.
– Zrobiona przez BAJ analiza ekspercka może zostać wzięta pod uwagę przez sąd w toku procesu Andrzeja Poczobuta – wytłumaczył „Rz" znaczenie wydanego dokumentu adwokat dziennikarza Aleksander Biryłau. Bez konsultacji z klientem obrońca nie chciał ujawnić, czy niezależnej ekspertyzie zostaną poddane także figurujące w sprawie karnej polskojęzyczne teksty. – Wszystko to ustalimy wraz z Andrzejem – mówi nam adwokat.
Zarówno polscy, jak i białoruscy koledzy Poczobuta są przekonani, iż prawdziwą przyczyną prześladowania dziennikarza jest jego działalność w nieuznawnym przez Mińsk ZPB pod kierownictwem Anżeliki Orechwo oraz odmowa składania w KGB obciążających opozycję zeznań na temat tego, co się działo w białoruskiej stolicy w dniu wyborów prezydenckich 19 grudnia zeszłego roku. Poczobut był na demonstracji opozycji jako korespondent „Gazety Wyborczej", za co odbył już 15-dniową karę aresztu.
Najwyżsi dostojnicy Unii Europejskiej stawiają Poczobuta w jednym szeregu z innymi ofiarami represji powyborczych na Białorusi, skazywanych masowo na podstawie wątpliwych zarzutów. Unia Europejska w poniedziałek objęła sankcjami wizowymi kolejnych 13 białoruskich obywateli (łącznie już 189 osób – red.), głównie sędziów ogłaszających niesprawiedliwe wyroki w procesach opozycjonistów, i rozważa wprowadzenie przeciwko reżimowi sankcji gospodarczych.