Ponad 90 procent uczestników głosowania opowiedziało się przeciw rządowym pomysłom i rozwiązaniom. Referendum, w którym wzięło udział 57 proc. uprawnionych, jest pierwszym uznanym za ważne od 1995 roku. Warunek ważności głosowania to co najmniej 50-procentowa frekwencja. Centroprawica wzywała do bojkotu referendum, twierdząc, że jego przeprowadzenie jest niepotrzebne. Lewica, która nawoływała do odrzucenia wszystkich rządowych pomysłów, świętowała wczoraj zwycięstwo. Na ulicach Rzymu trwał wieczorem karnawał radości, w którym wzięły udział tysiące ludzi.
– Obowiązkiem rządu i parlamentu jest w pełni przyjąć odpowiedź udzieloną w referendum. (...) Wysoka frekwencja ukazuje wolę udziału obywateli w decyzjach na temat naszej przyszłości, której nie można lekceważyć – mówił tymczasem premier Berlusconi. Zgodnie z decyzją obywateli zostanie uchylona ustawa przyjęta przed rokiem z inicjatywy koalicji rządowej, na mocy której premier i ministrowie mogą usprawiedliwić swą nieobecność w sądzie obowiązkami wynikającymi z pracy w rządzie. Był to faktyczny immunitet dla szefa rządu uwikłanego w liczne procesy sądowe. Berlusconi będzie teraz musiał uczestniczyć w wielu zawieszonych procesach, m.in. w tym, gdzie jest oskarżony o płacenie za seks z nieletnią prostytutką.
Odrzucono również rządowy plan powrotu do produkcji energii jądrowej, który był jednym z głównych punktów programu koalicji. Zakładał on budowę we współpracy z Francją czterech elektrowni atomowych i ośmiu reaktorów. Kolejne pytania referendum dotyczyły zarządzania usługami publicznymi. Włosi odrzucili m.in. rządowy projekt prywatyzacji dostaw wody.
Po ogłoszeniu wyników główna siła opozycji, centrolewicowa Partia Demokratyczna, zażądała dymisji rządu Berlusconiego. – To było referendum na temat rozwodu między rządem a krajem. (...) To, co było dotychczas bezsprzecznym kryzysem politycznym, teraz obiera formę głębokiego oderwania się (władz – red.) od obywateli – stwierdził lider partii Pier Luigi Bersani.
Komentatorzy podkreślają, że w oczach Włochów Berlusconi stracił swój powab, który pomagał mu przez wiele lat utrzymywać się przy władzy. – Jego reżim jest skończony, teraz to już tylko zombi – powiedział Paolo Flores d'Arcais, wydawca dziennika „MicroMega".