Pomarańczowej rewolucji nie będzie

Świadomość, że większość narodu popiera obecnie Putina, jest powszechna – mówi dziennikarz telewizyjny Maks Szewczenko, działacz Ruchu Góry Pokłonnej sprzeciwiającego się kolorowej rewolucji

Publikacja: 04.03.2012 19:37

: J

aki z pana punktu widzenia może być najgorszy powyborczy scenariusz?

Maks Szewczenko:

– Nie przewiduję, żeby na ulicach Moskwy stało się coś dramatycznego. W poniedziałek na placu Puszkina wiec opozycji przejdzie moim zdaniem burzliwie, będzie sporo radykalnych haseł, ale w ostatecznym rachunku nie stanie się nic nieprzewidywalnego. Bardzo źle będzie natomiast, jeśli rezultatu wyborów za uczciwy nie uzna nie tylko opozycja niesystemowa – która i tak zapowiadała, że nigdy nie uzna wyborów za uczciwe, choćby były najuczciwsze – ale i trzech lub choćby dwóch kandydatów oficjalnych. Jeżeli na wiec czy wiece organizowane przez opozycję pozasystemową nałoży się protest opozycji parlamentarnej, będzie to oznaczało przedłużenie i zaostrzenie obecnego politycznego kryzysu. Ale myślę, że ten scenariusz ma najwyżej 40 procent szans na urzeczywistnienie. Bo świadomość, że większość narodu, powyżej 50 procent, popiera obecnie Putina, jest powszechna.

Więc pan nie wierzy, że były masowe fałszerstwa wpływające zasadniczo na wynik wyborczy?

Zdecydowanie nie. Wie pan, u nas trwa wojna informacyjna. To jest takie zjawisko – jeśli pewna grupa ludzi bardzo silnie wierzy w jakieś zagrożenie, w jakimś sensie chce jego materializacji, to jeśli ono nie następuje, pojawia się pokusa, żeby je jednak sprowokować.

A co się stanie, jeśli zrealizuje się ten naszkicowany przez pana najgorszy scenariusz?

Kryzys będzie przedłużony, ale to nic strasznego. My, Rosjanie, nie jesteśmy jeszcze przyzwyczajeni do demokracji, a przecież w krajach o ustabilizowanej demokracji długi kryzys polityczny to nic dziwnego. Wszystko, co się dzieje, ma w ogóle sporo dobrych stron. Dobrze np., że kończy się u nas epoka wszechwładzy polittechnologów, która zaczęła się przy okazji wyborów prezydenckich w 1996 roku. Oznaczało to koniec polityki, przejście całości władzy w ręce biurokratów. Teraz polityka wraca, i to jest dobrze. Aktywizacja społeczeństwa jest wielkim sukcesem.

I czym się ten przedłużony kryzys skończy?

Kompromisem. Bo większość społeczeństwa jednak chce zmian.

A Putin?

To ciekawe pytanie... Osobiście sądzę, że tak, ale za całe jego otoczenie nie ręczę.

Scenariusz pomarańczowej rewolucji jest pana zdaniem nierealny?

Był realny, ale udało się go zatrzymać. Nie jest możliwy od czasu wiecu na Pokłonnej Górze, który pokazał, że Rosjan popierających stabilność jest znacznie więcej niż prących do rewolucji. Od tego czasu jest oczywiste, że kraj nie chce destrukcji, choć chce zmian.

rozmawiał Piotr Skwieciński

: J

aki z pana punktu widzenia może być najgorszy powyborczy scenariusz?

Pozostało 97% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1017