Trójkąt Kaliningradzki się sprawdził – takie opinie zaprezentowali wczoraj zgodnie w Berlinie szefowie dyplomacji Polski, Niemiec i Rosji. W tym gronie spotkali się w roku ubiegłym po raz pierwszy właśnie w Kaliningradzie i stąd nazwa nowego trójkąta dyplomatycznego. Jest nieformalnym forum wymiany opinii na szczeblu szefów MSZ i ma już pierwsze osiągnięcia, choćby zawarcie w grudniu ubiegłego roku polsko--rosyjskiej umowy o małym ruchu granicznym. Niemiecka dyplomacja wniosła swój wkład w zawarcie tego porozumienia.
Szansa dla Polski
Nowa figura polityczna ma dla Polski pierwszorzędne znaczenie. – Warszawa ma wpływ na tematykę rozmów, co może przyczynić się do rozszerzenia dialogu rosyjsko-niemieckiego o Polskę – przekonuje Paweł Zalewski, europoseł PO.
Nieco dalej idzie Kai Olaf Lang, ekspert niemieckiej fundacji Nauka i Polityka. Jego zdaniem formuła nowego trójkąta daje Polsce bezpośredni wgląd w bilateralny dialog pomiędzy Moskwą a Berlinem. Przypomina, jak wiele kontrowersji wywołują w naszym kraju dobre relacje niemiecko-rosyjskie i z jaką determinacją Polska domagała się od Niemiec uwzględnienia jej interesów w dyskusji z Rosją. Sama kanclerz Angela Merkel zapowiadała kilka lat temu, że „zdążające z Berlina do Moskwy samoloty lądować będą w Warszawie".
Tak się nie stało, ale pewnego rodzaju substytutem tej obietnicy jest nowy trójkąt polityczny.
– Berlin jest zainteresowany trójkątem, widząc w nim także instrument utrzymania obecnej dynamiki poprawy stosunków polsko- rosyjskich – tłumaczy Kai Olaf Lang.