„Rząd Sudanu Południowego jest wrogi i wszystkie instytucje państwowe mają go tak traktować" – ogłosił wczoraj parlament Sudanu. Jego przewodniczący Ahmed Ibrahim et-Tahir zapowiedział, że kraj będzie dążył do obalenia rządu sąsiada.

Konflikt zaostrzył się pod koniec marca. Punktem zapalnym jest nieustalony dotychczas przebieg granicy. Walki toczą się głównie o bogaty w ropę graniczny rejon Heglig. W zeszłym tygodniu Sudan Południowy odwołał negocjatorów ze zorganizowanych przez Unię Afrykańską rozmów dwustronnych i zajął Heglig.

W odpowiedzi lotnictwo Sudanu od tygodnia atakuje miasta południowego sąsiada. We wczorajszych bombardowaniach zginęło siedem osób. Bomby spadły też na obóz sił pokojowych ONZ, niszcząc generatory prądu i radiostacje.

Zaniepokojenie sytuacją wyraził szef MSZ Niemiec Guido Westerwelle, który wezwał Sudan Południowy do wycofania wojsk z Hegligu. Sudan Południowy uzyskał niepodległość w ubiegłym roku po ponaddwudziestoletniej wojnie domowej.