Alcatraz nie bez powodu nazywane jest "Skałą". W rzeczywistości jest to bowiem skalny wierzchołek na ponad 30-40 metrów wyrastający ponad wody Zatoki San Francisco. Wyspa została odkryta w roku 1775 przez hiszpańskiego żeglarza Juana Manuela de Ayala. Gdy Kalifornia została częścią Stanów Zjednoczonych, okazało się, że ten niegościnny skrawek kamienia ma wspaniałe położenie strategiczne i że może odgrywać rolę bastionu strzegącego dostępu do wybrzeża. W 1853 roku założono tu wzorowo umocniony fort, który w roku 1907 przekształcono w wojskowe więzienie.
Istniało ono do roku 1933, po czym oddano je w ręce cywilów - szczególnie kłopotliwych recydywistów. (- Takich jak ja - wtrącał Briggs przerywając ciąg narracji. ) Więzienie, które zlokalizowano w dawnych murach fortu i w dawnych koszarach, istniało do roku 1963, a o jego zamknięciu zadecydowały nie względy humanitarne, lecz horrendalne koszty utrzymania. Nawet ziemię - by pokryć nią skały - trzeba było sprowadzać tu zsąsiedniej wyspy, nie mówiąc o żywności, czy owodzie! Na więzienie składało się 336 jednoosobowych cel, pozbawionych okna miniklatek. Przez cztery i pół roku
trzymano tu słynnego Al Capone,
(choć jego cela od innych różni się tym, że wyposażona była w prymitywną pryczę, podczas gdy inni lokatorzy Alcatraz musieli spać na betonie) . Brak jakiegokolwiek ogrzewania części więzienia przeznaczonej dla aresztantów powodował, że zimą temperatura spadała w niej do siedmiu - dziesięciu stopni Celsjusza, przez co miejscowy szpital był stale przepełniony. Na terenie więzienia zdarzyło się osiem morderstw i pięć zabójstw; jeśli wziąć pod uwagę, że na każdych trzech więźniów przypadał aż jeden wartownik - to bardzo dużo. Wytłumaczeniem może być fakt, że wartownicy pracę na Alcatraz sami traktowali jako dopust boży idosłownie liczyli dni do kolejnego przeniesienia.
- Najciekawszy fragment historii Alcatraz miał jednak miejsce, gdy więzienie przestało być więzieniem i nikt nie wiedział, co z nim zrobić - mówił Briggs. - W 1969 roku, 14 kwietnia, pod osłoną nocy w kilkunastu nadmuchiwanych pontonach i drewnianych pirogach na wyspę przypłynęło kilkudziesięciu przedstawicieli pólnocnoamerykańskiuch plemion indiańskich. Rozpoczęła się regularna, z górą dwuletnia okupacja "Skały". Indianie żądali, by w murach byłego więzienia urządzić Autochtoniczny Uniwersytet Indiański - pierwszą tego rodzaju placówkę na terenie Stanów Zjednoczonych. Moment protestu był bardzo dobrze wybrany. Schyłek lat 60. był epoką hipisów - "dzieci-kwiatów", rodziła się wtedy kontrkultura i, mimo że bezpośredni cel okupacji ostatecznie nie został osiągnięty, wydarzenia te miały decydujący wpływ na rodzenie się poczucia kulturowej odrębności pośród amerykańskich autochtonów. Odtamtego czasu północnoamerykańscy Indianie coraz śmielej zaczęli brać przykład z mniejszości murzyńskiej. Alcatraz, obok Wounded Knee - miejscowości w południowej Dakocie, stało się symbolem wszystkich indiańskich ruchów emancypacyjnych.
Jesteśmy na "Broadwayu"...
- głównym hallu rozdzielającym dwa ciągi cel. Cele są pootwierane, każdy z odwiedzających (750 tysięcy turystów rocznie) bez trudu może się do nich przymierzyć i stwierdzić, jak poczułby się w takim żelbetowym, nieco odstającym garniturku. Korzystając z kameralnych warunków zadaję Briggsowi pytanie, które spokoju nie daje mi od samego początku: