Niecałe pół roku temu Nawid bawiąc się ze starszymi kolegami przy ognisku został poparzony przez detonującą puszkę z benzyną wrzuconą przez jego kolegów do ogniska. Sześcioletni chłopczyk palił się od pasa w dół. Rany po tym tragicznym zdarzeniu goją się do dzisiaj, a Nawid nie może chodzić. Ojciec dziecka przywiózł go do szpitala polowego w bazie Ghazni wierząc, że to właśnie Polacy najlepiej pomogą jego synowi. Z ciężkimi oparzeniami brzucha i nóg lekarze poradzili sobie bez większego problemu.

Obecnie chłopiec przechodzi serię zabiegów związanych ze zrostami jakie powstały po oparzeniach szczególnie w stawach biodrowych i kolanowych. W wojskowym szpitalu zabieg wykonał specjalista ortopeda wspólnie z tutejszymi lekarzami. Lekarze prowadzący są dobrej myśli.

Szpital, który mieści się w bazie w Ghazni znany jest nie tylko polskim żołnierzom przebywającym na misji w Afganistanie, ale także wśród mieszkańców całej prowincji Ghazni. Uratowano tu życie 6-letniej Zarce, która została ranna podczas wymiany ognia z talibami, czy znalezionemu przy drodze noworodkowi – dziewczynce, którą nazwano w bazie Polą.

Po wykonaniu kilku zabiegów konieczna będzie rehabilitacja Nawida. Lekarze mają nadzieję, że uda się ją przeprowadzić w Kabulu.