Po udanym wystrzeleniu w centrum kosmicznym Goheung koło miasta Daegu rakiety Naro z satelitą KLSV-1 na pokładzie w całej Korei Południowej na ulice wyległy tłumy demonstrantów świętujących osiągnięcie swojego kraju.
Sukces KARI – koreańskiej agencji badań kosmicznych – świętowano tym bardziej, że dwie poprzednie próby w latach 2009-2010 nie powiodły się. Start rakiety Naro planowany był pierwotnie na koniec listopada zeszłego roku, ale musiał zostać odłożony z powodu usterki technicznej.
Szefowie agencji kosmicznej działali po presją, bowiem Korea Północna w październiku - po czterech nieudanych próbach - zdołała w końcu wynieść w kosmos własnego satelitę. Zamilkł on po zaledwie czterech dniach (władze w Pjongjangu temu zaprzeczają), jednak To KRLD zapisała się jako dziesiąte „państwo kosmiczne", a Korea Południowa musiała zadowolić się miejscem jedenastym.
Tymczasem Pjongjang zapowiada kontynuację wyścigu zbrojeń z Południem. W zeszłym tygodniu kierownictwo wojskowe KRLD zapowiedziało rozpoczęcie przygotowań do trzeciej (po dwóch poprzednich przeprowadzonych w latach 2006 i 2009) próbnej eksplozji jądrowej.
Zobacz historyczny start pierwszego sztucznego satelity Korei Południowej