Tak to opisuje japoński kucharz, który gotował dla Kim Dzong Ila i obecnego przywódcy Korei Północnej Kim Dzong Una, w tekście wychodzącego w Hongkongu dziennika „South China Morning Post". Ten specjalista od sushi jest znany pod pseudonimem Kenji Fujimoto.
Pracował jako główny kucharz na dworze Kimów w Pjongjangu w latach 1988-2001, po czym uciekł z Korei Północnej do ojczyzny i wydał wspomnienia pod tytułem „Byłem kucharzem Kim Dzong Ila".
Nieoczekiwanie następca Kim Dzong Ila, jego syn Kim Dzong Un, wybaczył mu ujawnienie tajemnic i zaprosił w połowie zeszłego roku do Pjongjangu.
Kenji Fujimoto tym razem wielu tajemnic z pałaców Kimów nie ujawnił. Najciekawsze są wspomnienia o czasach dzieciństwa obecnego dyktatora, który jako 11-latek chodził z pistoletem Colt 45 wciśniętym za pas. Miał też, już jako 7-latek, władcze spojrzenie. A na bankiety dowódców wojskowych przychodził w miniaturowym mundurze.
Młody Kim Dzong Un fascynował się filmami z Jean-Claudem Van Dammem. W 2000 roku zobaczył go na ekranie bez koszuli i powiedział japońskiemu kucharzowi, że chce mieć takie muskuły jak ten aktor.