Rosyjski czas Pragi

Mój dziadek Kazimierz, rok urodzenia 1890, mając lat 17, przeniósł się do elitarnego rządowego Praskiego Gimnazjum Męskiego, które akurat otrzymało swój nowy gmach przy skrzyżowaniu Alei Aleksandryjskiej i ul. Petersburskiej (dziś al. Solidarności i Jagiellońskiej) naprzeciw koszar kawalerii (dziś terytorium parku Praskiego i ZOO).

Publikacja: 06.07.2013 01:01

Rosyjski czas Pragi

Foto: Biblioteka Kongresu USA

Red

Artykuł pochodzi z miesięcznika "Uważam Rze Historia"

W przypadku mojego dziadka o przeniesieniu się do rządowej szkoły średniej (tradycyjnego i solidnego gimnazjum nazywanego wtedy „carskim") zadecydował głównie jego poziom w zakresie nauk ścisłych, języków obcych i klasycznych. Polskim szkołom było do niego jeszcze dość daleko. Szkoły te, gdy rosyjskie władze oświatowe w roku 1905 zaczęły wycofywać się z prowadzonej intensywnie od 1879 r. rusyfikacji, otwierane były oficjalnie ze statutem szkół prywatnych. Wcześniej przerabiały program polskiego gimnazjum w warunkach na pół konspiracyjnych, pod przykryciem kursów i szkół zawodowych.

Dziadek mieszkał przy ul. Ogrodowej na bliskiej Woli i jak większość jego rówieśników, oszczędzał na biletach tramwajowych. Do nowej szkoły chodził co dzień na Pragę przez Most Pierwszy. Z niego widać było doskonale nawet przez teatralną lornetkę wskazówki zegara na zamku po jednej stronie, po drugiej – zegar na wieży jego szkoły, a gdy opadły liście, także zegar na wieży dworca Petersburskiego.

Która godzina jest na Pradze?

Zawsze mówił z satysfakcją, że „te patałachy Moskale nie umiały nawet przyzwoicie ustawić czasu strefowego swojej stolicy". Gdy zegar na wieży zamkowej pokazywał pełną godzinę, to minutowa wskazówka zegarów na szkole i dworcu zawsze uciekała do przodu, mijając zauważalnie następną godzinę.

Jednak zegary na szkole i dworcu wcale nie spieszyły się ani w Petersburgu nie ustalono niechlujnie czasu. Różnica czasu między zegarami na obu brzegach Wisły istniała naprawdę.

Sankt Petersburg dysponował już wtedy nowoczesnym obserwatorium astronomicznym na Wzgórzach Pułkowskich, wyznaczającym dokładny czas petersburski. Obowiązywał on na rosyjskich kolejach jako „czas zero", czyli uniwersalny rosyjski odpowiednik czasu południka Greenwich.

Powodem zauważalnej, niewielkiej różnicy minutowej (dokładnie – 1 min 18,17 sek.) względem standardowego czasu strefowego (czyli GMT + 2) było nieratyfikowanie przez Rosję waszyngtońskiej konwencji wprowadzającej na całym świecie liczenie koordynat geograficznych i czasu od zerowego południka przechodzącego przez Greenwich. Rosja za swój uniwersalny „czas zero" uznawała czas słoneczny Petersburga.

Po zbudowaniu pierwszych kolei dla większej dokładności południk zero dla stref czasowych Rosjanie wyznaczyli dokładnie dla szerokości wschodniej 30°32'E. Jest to południk, na którym został zbudowany dworzec Carskosielski w Petersburgu (dziś Witebski). Czas pierwszego rosyjskiego dworca kolejowego różnił się o 2 godziny, 1 minutę i 18 sekund od czasu południka Greenwich.

W Warszawie ten sam czas co na petersburskim dworcu wskazywały zegary na dworcach: Petersburskim (dziś Wileński), Terespolskim (dziś Wschodni) i obu dworcach Nadwiślańskich: Praskim i Głównym (dziś stacja Warszawa-Praga i Dworzec Gdański).

Uniwersalny czas kolei rosyjskich wskazywały wszystkie główne zegary na dworcach i stacjach kolejowych na całym obszarze imperium. Jeśli stacja znajdowała się dalej niż o 15 stopni na wschód od Petersburga (czyli różnica czasu ze stolicą była większa niż godzina), ustawiano drugi zegar, pokazujący czas miejscowy.

W kierunku zachodnim taka korekta nie była potrzebna, jako że centrum warszawskiej Pragi, gdzie były dworce Petersburski i Terespolski, położone jest na południku 21°03', co daje różnicę czasu tylko 37 minut i 16 sekund. Nie było potrzeby wprowadzania go również wtedy, gdy szeroki tor (tworzący linię obwodową Warszawy) pociągnięto w początkach wieku XX dalej na zachód (Kolej Warszawsko-Kaliska). Do dworca w Kaliszu, najdalej na zachód wysuniętej stacji kolejowej Królestwa Polskiego, rosyjska kolej szerokotorowa dotarła w 1908 r. Kalisz posiada współrzędne geograficzne 18°06' E, co daje różnicę czasową z dworcem w Petersburgu 53 minuty i 44 sekundy – mieszcząc się w jednej godzinie. Nie zawieszono wobec tego drugiego zegara.

Dzięki jednak nieratyfikowaniu przez Rosję zasady czasu strefowego, ustalenie czasu obowiązującego na danym terytorium pozostawiono w gestii poszczególnych miast. Na zachód od Wisły nikt nigdy nie wpadł na pomysł wprowadzania egzotycznego czasu petersburskiego. Pozostano przy tradycyjnie przyjętym czasie Berlina czy Wiednia (GMT +1).

Ale warszawski samorząd, zarówno z powodu wskazań zegarów dworcowych, jak i ze względu na przyjezdnych wprowadził odstępstwo od tej zasady dla warszawskiej Pragi. Na jej terenie za obowiązujący uznano czas petersburski. A to znaczyło, że różnica czasu między oboma brzegami Wisły wynosiła godzinę! A na dworcach dodatkową minutę z powodu różnicy między nimi a petersburskim.

Rzeczywisty czas pracy wszystkich urzędów, szkół, sklepów i różnych przedsiębiorstw został znormalizowany. Szkoły zaczynały w tym samym czasie, czyli na lewym brzegu Wisły, o 8 rano, na prawym zaś – o 9, do której zaokrąglano minutową różnicę.

W tej sytuacji łatwo było się pomylić. Dziadek opowiadał, że wykorzystywały to przede wszystkim dziewczyny z Pragi. Umawiał się z nimi zwykle na Krakowskim Przedmieściu. Nie przychodziły, a potem twierdziły, że przyszły godzinę wcześniej.

Rosyjski projekt imperialny

Wraz z otwarciem w roku 1864 mostu z lanego żelaza na Wiśle (Pierwszy Most, później Kierbedzia) praska przestrzeń między dworcami kolejowymi Petersburskim i Terespolskim (dziś mniej więcej Wileński i Wschodni) a mostem miała stać się rosyjską witryną Warszawy dla podróżnych.

„Rosyjskość Pragi" osiągnięto dzięki ulokowaniu na niej dworców kolei rosyjskich, budowie cerkwi Marii Magdaleny i nowego gmachu „Gimnazjum Praskiego". A oddziaływała nie tylko na Rosjan. Gdański dziennikarz Fritz Wernicke napisał z zachwytem: „Do najpiękniejszych należy tu tylko jedyny oryginalny Kościół grecki, który znajduje się na Pradze pośród zieleni parkowej (...). W nim dopiero możemy nasycić oko najczystszym, najprawdziwszym, najpiękniejszym stylem bizantyjsko-rosyjskim". Sposób postrzegania gdańszczanina diametralnie kontrastuje z wizją jego warszawskich kolegów. Urządzoną przez Stanisława Kierbedzia reprezentacyjną cerkiew domową na Zamku Królewskim Antoni Zaleski, korespondent paru gazet warszawskich, ocenił tak: „Wszystko to już nowe – bizantyjskie, kapiące złotem, pełne ikonów, a urządzenia całe bardzo kosztowne, ale też i ogromnie niesmaczne. Przekraczając próg tej cerkwi, znajdziesz się od razu o jakieś tysiąc mil ku wschodowi".

Ostateczna rusyfikacja zaboru rosyjskiego została zlecona wraz z dokonaniem uwłaszczenia polskich chłopów przez cesarza Aleksandra II, jeszcze w trakcie walk powstania styczniowego. Zajęła się nim grupa wybitnych działaczy społecznych i państwowych, którym przewodzili twórcy reformy agrarnej w Rosji: Mikołaj Milutin i Jurij Samarin.

Z kolei profesorów Wołodymyra Pokrowśkiego, Nikołaja Syczewa i Léonce Benois uważa się za twórców „rosyjskiego projektu architektonicznego" w Warszawie. Jednak realizowano go nie tylko w Polsce, ale i w krajach bałtyckich oraz Finlandii od końca lat 60. XIX w. aż po wybuch pierwszej wojny światowej. Ostatecznym jego zwieńczeniem nad Wisłą był monumentalny, katedralny prawosławny sobór św. Aleksandra Newskiego na placu Saskim. Górując nad całą stolicą, architektonicznie nawiązywał do soboru Zaśnięcia Matki Bożej we Włodzimierzu nad Klaźmą z wieżą odwołującą się do dzwonnicy św. Jana na Kremlu Moskiewskim.

Wcześniej, do lat 50. XIX w., budowa świątyń prawosławnych na ziemiach polskich nie miała charakteru systematycznego projektu. Wznoszono je wyłącznie w zależności od powstających potrzeb mniejszości prawosławnej.

Ale celem tego „projektu architektonicznego" (nazywanego w literaturze polskiej „rosyjskim projektem imperialnym") nie było zaspokojenie religijnych potrzeb prawosławnych, lecz upodobnienie pejzażu architektonicznego naszych miast do rosyjskich. Architektoniczną obiektywizacją próby rusyfikacji Polaków była też nowa fasada Pałacu Staszica, wcześniej i później symbolu polskiej nauki.

Dwa różne tory

Transport towarów Rosji na zachód i z Europy do Rosji drogą szynową umożliwiła dopiero budowa Kolei Obwodowej, która połączyła prawobrzeżne, szerokotorowe linie z Koleją Warszawsko-Wiedeńską, posługującą się normalnym europejskim torem i ustalonym dla Wiednia, Pragi i Berlina czasem strefowym (GMT+1).

Kolej na lewym brzegu Wisły posiadała europejski rozstaw szyn i jej rozkłady jazdy nie były opracowywane według czasu petersburskiego. Kolej Warszawsko-Wiedeńska stanowiła czysto polską inicjatywę gospodarczą. Ani członkowie Towarzystwa Kolei Warszawsko-Wiedeńskiej (w skład którego wchodzili sami Polacy), ani namiestnik Królestwa Polskiego, feldmarszałek Iwan Paskiewicz nie wyobrażali sobie, by można było budować inny tor, niż przyjęty już przez Niemców i Francuzów. Rosjanie podczas budowy kolei Warszawsko-Wiedeńskiej posiadali tylko 37 km toru kolejowego łączącego Petersburg z rezydencją cesarską w Carskim Siole. Linia ta na razie służyła do prowadzenia eksperymentów i testowaniu taboru. Gdy uznali, wzorem Amerykanów, za optymalny nieco szerszy rozstaw niż europejski, budowa pierwszej polskiej linii kolejowej minęła już Częstochowę.

Dlatego na terenie Królestwa Polskiego powstały dwie odrębne sieci kolejowe: lokalna, polska i ogólnopaństwowa sieć rosyjska – stosujące odmienne szerokości torów. Granicą między nimi była Wisła.

Sieci tych nie unifikowano, ponieważ generał Dmitrij Milutin (twórca koncepcji obronnej Rosji z lat 60. XIX w.) uznał, że będzie to korzystne ze względów strategicznych. Terytorium Królestwa leżące na zachód od wyznaczonej przez niego pierwszej linii obrony Cesarstwa (biegnącej brzegami Wisły, Narwi i Niemna) uznano za przedpole obrony albo teren ewentualnej prewencyjnej ofensywy. Nie należało zatem ułatwiać potencjalnemu przeciwnikowi zadania, podciągając do jego granic kolej, którą mógłby sam wykorzystać do transportu. Dopiero na 6 lat przed wybuchem pierwszej wojny światowej Rosjanie zrezygnowali z tej koncepcji, ciągnąc z Warszawy szerokotorową Warszawsko-Kaliską Drogę Żelazną, która miała połączyć ją z Wrocławiem. Wcześniej na lewy brzeg Wisły weszła szerokotorowa Iwangorodzko Dęblińsko-Dąbrowska Droga Żelazna, łącząca twierdzę z Dąbrową Górniczą. Usprawiedliwieniem dla budowy tych linii był węgiel dąbrowski i importowany do Rosji węgiel górnośląski, którego ręczny przeładunek w suchym porcie w Warszawie był ogromnie kłopotliwy.

Warszawski „suchy port".

Linie szerokotorowe z normalnotorowymi połączono w Warszawie, budując najpierw most kolejowo-drogowy na Wiśle (zwany Drugim Mostem), do którego potem dobudowano jeszcze równoległy kolejowy Most Czwarty (dziś para ta nosi nazwę Mostu Gdańskiego). Przez Wisłę parą zintegrowanych mostów kolejowo-drogowych z częstotliwością tramwajów w mieście sunęły długie składy towarowe w stronę gigantycznej plątaniny torów, która nosiła nazwę Warszawa Główna Towarowa (między ulicą Towarową i Prostą a dzisiejszymi dworcem Zachodnim i Alejami Jerozolimskimi). Druga stacja przeładunkowa znajdowała się na węźle kolejowym Warszawa Nadwiślańska Praga (dziś Warszawa Praga). Stały na niej ustawione parami długie składy, między którymi zupełnie jak w portach morskich setki dokerów, za pomocą dźwigów i koni, przeładowywało towary. Piętrzyły się hałdy węgla, piasku, różnych rud, ziarna, góry drewnianych opakowań, jesienią również kartofli i buraków cukrowych. Drewno wszelkiego rodzaju gatunków i rodzajów ustawiano w sągi. Warszawa była bramą i głównym z największych „suchych portów" Cesarstwa Rosyjskiego.

Artykuł pochodzi z miesięcznika "Uważam Rze Historia"

W przypadku mojego dziadka o przeniesieniu się do rządowej szkoły średniej (tradycyjnego i solidnego gimnazjum nazywanego wtedy „carskim") zadecydował głównie jego poziom w zakresie nauk ścisłych, języków obcych i klasycznych. Polskim szkołom było do niego jeszcze dość daleko. Szkoły te, gdy rosyjskie władze oświatowe w roku 1905 zaczęły wycofywać się z prowadzonej intensywnie od 1879 r. rusyfikacji, otwierane były oficjalnie ze statutem szkół prywatnych. Wcześniej przerabiały program polskiego gimnazjum w warunkach na pół konspiracyjnych, pod przykryciem kursów i szkół zawodowych.

Pozostało 95% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019