Meczet w kościele

Nad Bosforem słynne zabytkowe kościoły coraz częściej zmieniane są w meczety.

Aktualizacja: 24.08.2013 13:56 Publikacja: 24.08.2013 08:37

Hagia Sophia w Stambule przez 916 lat służyła chrześcijanom, a przez kolejnych 481 lat muzułmanom. O

Hagia Sophia w Stambule przez 916 lat służyła chrześcijanom, a przez kolejnych 481 lat muzułmanom. Od 1935 r. jest muzeum. Premier Turcji zapewnia, że meczetem znów się nie stanie.

Foto: AFP

Położony na tarasie skalnym u wybrzeży Morza Czarnego Kościół Hagia Sophia, czyli Mądrości Bożej w Trabzonie, góruje nad portowym miastem. Nie jest aż tak znany, jak słynna świątynia w Stambule, ale uchodzi za jeden z najznamienitszych przykładów późnej architektury bizantyjskiej. Słynie przede wszystkim z pochodzących z XIII w., wciąż tętniących kolorami fresków przedstawiających sceny biblijne i z przepięknych mozaik.

Choć od pół wieku znajdowało się tu muzeum, nie można ich już podziwiać. Polichromie skwapliwie zakryto prześcieradłami, a czerwone dywany rozpostarto na podłogach. Od niedawna trapezuncka świątynia jest meczetem.

W liczącej 75 mln obywateli Turcji 97 proc. stanowią muzułmanie, chrześcijan zostało zaledwie 150 tys.

To samo może się stać z wieloma innymi zabytkami, które niegdyś były chrześcijańskimi świątyniami. Przez ostatnich kilkadziesiąt lat, jako muzea, znajdowały się pod specjalną ochroną świeckiego państwa, jakim chciała być Turcja. To, co się dzieje z nimi teraz, świadczy nie tyle nawet o sytuacji mniejszości chrześcijańskiej (w liczącej przeszło 75 mln obywateli Turcji, muzułmanie stanowią 97 proc. obywateli, a prawosławnych, grekokatolików i innych wyznawców chrześcijaństwa pozostało zaledwie około 150 tys.) Może przede wszystkim jest to papierek lakmusowy wskazujący, jak szybko i mocno Turcja się islamizuje.

Jezus pod prześcieradłem

Oficjalnie o przekształceniu Hagia Sophia w Trabzonie w meczet zdecydował sąd rejonowy w tym mieście. O tym, by znów była to świątynia chrześcijańska, w ogóle nie było mowy, bo kościół ocalony przed popadnięciem w ruinę przez archeologów z Edynburga, od pół wieku był otwarty dla publiczności jako muzeum. Teraz naczelny argument, którego używali zwolennicy zmiany, był taki, że turecki sułtan Mehmet II (wsławił się wyrwaniem Konstantynopola z Cesarstwa Bizantyjskiego w 1453 r., a osiem lat później zdobył Trabzon) przekształcił kościół w świątynię muzułmańską w 1462 r. Ich zdaniem uniemożliwianie wyznawcom Allaha modlitwy w tym miejscu jest pogwałceniem jego spuścizny. Historycy odpowiadali wprawdzie, że na potwierdzenie tych twierdzeń nie ma żadnych dokumentów, a pierwsze dowody, iż znajdował się tam meczet, pojawiają się dopiero 100 lat po śmierci Mehmeta II, ale dla sądu nie miało to chyba w zasadzie znaczenia.

W orzeczeniu napisano, że sprawujące dotąd pieczę nad Hegia Sophia Ministerstwo Kultury „nielegalnie zajmowało” budynek, a meczet to „niezbywalna” część spuścizny sułtana. Co więcej, Mazar Dżildiriman, trabzoński urzędnik odpowiedzialny za wprowadzenie wyroku w życie, zapowiedział, że „budynku, który jest meczetem, zgodnie z prawem nie można używać w żadnym innym celu”, co oznacza ni mniej, ni więcej niż tyle, że nie będzie go można zwiedzać.

Dżildiriman dopytywany, co się stanie z chrześcijańskimi malowidłami, w tym z widniejącym na kopule wielometrowym wizerunkiem Pantokratora, czyli Jezusa przedstawionego jako wszechmogący władca i sędzia Wszechświata, urzędnik odparł: – Istnieją nowoczesne techniki maskowania ścian.

Wkrótce potem w trapezunckiej Hegia Sophia zawisły prześcieradła.

Ambicje neoosmańskie

– Architektura, rzeźba i malarstwo jako całokształt sprawiają, iż Hagia Sophia w Trabzonie jest absolutnym wyjątkiem – mówi Antony Eastmond z Instytutu Sztuki Courtauld na Uniwersytecie Londyńskim, podkreślając, iż to „najbardziej kompletny z ocalałych zabytków bizantyjskich i nie ma innego takiego budynku pochodzącego z XIII w.”. Podobnie jak inni eksperci zamienianie zabytkowych kościołów na meczety nazywa jednym słowem: tragedia.

Spór nie dotyczy jednak historii, sztuki, a nawet nie chodzi w nim o prawa do własności, ale ma podłoże polityczne, a decyzje w tej sprawie podejmuje podlegający bezpośrednio premierowi Turcji Dyrektoriat Spraw Religijnych.

– Najbardziej alarmujące jest to, iż we wszelkich dyskusjach prowadzonych na ten temat zaczął dominować argument podboju i wiary – uważa turecki historyk sztuki Tugba Tanjeri Erdemir. Podkreśla, iż taki właśnie dyskurs „doskonale wpisuje się w neoosmańskie ambicje i pretensje partii rządzącej”.

O tym, że rządzący od dekady premier Recep Tayyip Erdogan i jego islamistyczna Partia Sprawiedliwości i Rozwoju zagrażają świeckiemu modelowi państwa, mówi się od lat. Zresztą nie dalej jak na początku lipca krajem wstrząsnęła fala antyrządowych demonstracji przeciwko nasilającym się tendencjom autorytarnym we władzach i próbom islamizacji Turcji.

Choć Erdogan stanowczo temu zaprzecza, działania choćby Dyrektoriatu Spraw Religijnych świadczą, że jest zupełnie inaczej, a świeckie państwo powoli, ale bardzo systematycznie, przegrywa z islamistami.

Meczet jest państwowy

Paradoksalnie realizację wizji Erdogana umożliwia ścisła kontrola, jaką nad religią sprawuje w Turcji państwo. W zamyśle ojca świeckiej republiki Mustafa Kemala Ataturka miała ona ograniczyć ingerencję islamu w politykę państwa. Gdy do władzy doszli zwolennicy powrotu państwa do islamskich korzeni, sytuacja się odwróciła. Na przykład w Turcji studia religijne organizowane są w ramach objętych surowymi regulacjami fakultetów na uniwersytetach państwowych. Kończący je imamowie po zdobyciu etatu w Dyrektoriacie Spraw Religijnych zdobywają status urzędników publicznych i to ten właśnie urząd ma władzę absolutną, jeśli idzie m.in. o delegowanie ich do posługi czy przyznawanie funduszy.

Dyrektoriat oczywiście nie ma problemu z obsadą 80 tys. meczetów, ale podlegają mu także mniejszości religijne. I tu zaczynają się schody. Dyrektoriat płaci wyłącznie za uroczystości sunnickie. Tymczasem chrześcijanie nie mają szans na zdobycie teologicznego wykształcenia. W związku z laicyzacją państwa w latach 70. zapadła decyzja o zamknięciu ostatniego prawosławnego seminarium teologicznego na wyspie Halki. W 1985 r. naukę ukończyło pięciu ostatnich absolwentów i szkołę zamknięto. Przeciwnicy ponownego otwarcia seminarium przez lata argumentowali, że naruszałoby to gwarantowaną w konstytucji zasadę świeckości państwa, a także mogłoby być pretekstem dla radykałów, którzy zażądaliby otwarcia szkół koranicznych. Dopiero w ostatnich latach Bruksela zaczęła traktować kwestię seminarium jako ważny element negocjacji akcesyjnych. Dopóki jednak Ankarze zależało na tym, zapowiadała „wyjście naprzeciw potrzebom niemuzułmańskich obywateli”. Ostatnio jednak zapał zelżał i nic nie zapowiada ani otwarcia seminarium, ani zamiany kolejnych średniowiecznych świątyń w meczety.

To ostatnie zapowiedział osobiście wicepremier Bulent Arinc podczas uroczystości, gdy katedrę św. Zofii w Izniku zmieniano w meczet. – Za naszych rządów nie będzie już muzeów w świątyniach. Meczety to miejsca, gdzie chwali się Allaha – mówił.

Maszyna do pieniędzy

Czy podobny los może spotkać słynną na cały świat Hagia Sophia w Stambule? Budynek uważany za najwspanialszy obiekt architektury pierwszego tysiąclecia naszej ery przede wszystkim jest symbolem Kościoła bizantyjskiego. Choć od 1453 r. służył jako meczet, świetność dawnej bazyliki miał przyćmić dopiero wybudowany w XVII w. Błękitny Meczet. Świątynia, która przez 916 lat służyła chrześcijanom, a przez 481 lat muzułmanom, od 1935 r. jest muzeum.

Wyrok sądowy dotyczący Trabzony może stać się niebezpiecznym precedensem, choć że do tego nie dojdzie, osobiście zapewniał niedawno premier Erdogan.

Muzeum przyciąga co roku 3,3 mln zwiedzających, co czyni zeń – jak mówiła w wywiadzie dla portalu Al-Monitor historyk Veronica Kalas – maszynę do zarabiania pieniędzy. – I to jest prawdziwą przyczyną zapewnień premiera, a nie to, że rząd tego nie chce.

Położony na tarasie skalnym u wybrzeży Morza Czarnego Kościół Hagia Sophia, czyli Mądrości Bożej w Trabzonie, góruje nad portowym miastem. Nie jest aż tak znany, jak słynna świątynia w Stambule, ale uchodzi za jeden z najznamienitszych przykładów późnej architektury bizantyjskiej. Słynie przede wszystkim z pochodzących z XIII w., wciąż tętniących kolorami fresków przedstawiających sceny biblijne i z przepięknych mozaik.

Pozostało 94% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019