Jak podał portal Webdo.tn, zamachowiec zginął. Nie udało mu się wedrzeć do samego hotelu Riadh Palm. Według informacji MSW nikomu poza terrorystą nic się nie stało.

Portal Tunisia live napisał, że w innym mieście masowo odwiedzanym przez turystów, Monastyrze, kilka zamachów zostało udaremnionych. Krążą też pogłoski o próbach ataków na inne hotele w Sousse.

Tunezja wydawała się jednym ze spokojniejszych miejsc dla turystów szukających słońca na jesieni i w zimie. Jest tam kryzys polityczny, ale rządzący umiarkowani islamiści zawarli w tym miesiącu kompromis  z liberalną opozycją. Kraj pierwszej rewolucji arabskiej, w którym w styczniu 2011 roku obalono dyktatora Ben Alego, zmierza inną drogą niż rywalizujący z nim o turystów Egipt, gdzie armia obaliła w lipcu islamistycznego prezydenta i wsadziła liderów Bractwa Muzułmańskiego do więzień.

W Tunezji oprócz rządzących do niedawna islamistów z partii Nahda są też radykalni islamiści. Dla nich kompromis Nahdy z ugrupowaniami świeckimi jest nie do przyjęcia.