Pięć miesięcy bułgarskiego gniewu

Wiosenna zmiana rządu nic nie dała. Demonstrujący Bułgarzy mają znów dosyć całej swojej klasy politycznej.

Aktualizacja: 14.11.2013 13:31 Publikacja: 14.11.2013 01:01

Demonstracja studentów We wtorek protestujący ogłosili „oblężenie” sofijskiego parlamentu.

Demonstracja studentów We wtorek protestujący ogłosili „oblężenie” sofijskiego parlamentu.

Foto: AFP, Dimitar Dilkoff Dimitar Dilkoff

Starcia studentów Uniwersytetu Sofijskiego z policją w okolicach parlamentu wywołały w Bułgarii powszechne oburzenie. Wprawdzie okupacja kilku budynków uczelni trwa już od końca października, jednak do tej pory nie dochodziło do poważniejszych interwencji sił porządkowych. Policja podjęła bardziej zdecydowane działania, gdy młodzież po serii weekendowych demonstracji rozpoczęła we wtorek symboliczne „oblężenie" parlamentu.

– Mieliśmy już w Sofii dość gwałtowne starcia na początku roku, gdy ludzie protestowali przeciwko fatalnemu standardowi życia, jednak Bułgarzy nie są przyzwyczajeni do przemocy na tle politycznym. Ludzi oburzyła brutalna akcja policji bijącej właściwie dzieci – mówi „Rz" politolog Daniel Smiłow z sofijskiego Centrum Zaawansowanych Studiów.

Protesty w centrum Sofii trwają nieprzerwanie już od 150 dni. Praktycznie codziennie przed budynkiem parlamentu zbiera się od ok. dwóch tysięcy osób wyrażających niezadowolenie z polityki rządu. Padają oskarżenia o mafijne powiązania polityków i ich zbyt bliskie relacje ze światem wielkiego biznesu. Frustrację wywołała też w październiku decyzja Sądu Konstytucyjnego, który uznał, że nie ma podstaw do pozbawienia mandatu parlamentarnego magnata Deliana Peewskiego znanego z podejrzanych interesów, dzieki którym dorobił sie wielkiego majątku. Tymczasem rząd wyznaczył go na nowego szefa Państwowej Agencji Bezpieczeństwa Narodowego (DANS), z czego po protestach musiał się jednak wycofać. Bułgarzy uznają teraz, że sędziowie „kryją" kolejnego członka establishmentu politycznego.

Nie pomogła zmiana rządu i kolejne obietnice reform. Bułgarzy nie wierzą już całej klasie politycznej – niezależnie od tego, czy chodziło o poprzedni, centroprawicowy rząd Bojko Borisowa, czy obecny lewicowy kierowany przez Płamena Oreszarskiego.

Najbardziej zaangażowani w protesty są studenci Uniwersytetu Sofijskiego, którzy okupują swoją uczelnię i uczestniczą w demonstracjach przed parlamentem. We wtorek zamknęli bramę uczelni na symboliczną kłódkę i zajęli gmach rektoratu.

Akcje protestu popiera coraz więcej Bułgarów. W niedawnym sondażu rację studentom przyznało już 60 proc. respondentów. Jednocześnie szybko spada poparcie dla rządu, które nie przekracza dziś 20 proc. W ostatnią niedzielę do studentów przyłączyły się tysiące mieszkańców bułgarskiej stolicy, organizując przemarsz z narodowymi flagami. Pod adresem parlamentarzystów padały okrzyki „zrezygnujcie! dosyć!". Żądania rozwiązania parlamentu i rozpisania przedterminowych wyborów stały się głównymi hasłami ruchu protestu.

Może się to wydawać dziwne po tym, jak w maju odbyły się już wybory i ustąpił rząd Bojko Borysowa stojącego na czele partii GERB (Obywatele na rzecz Europejskiego Rozwoju). Problem w tym, że nowy rząd Bułgarskiej Partii Socjalistycznej (BSP) oraz reprezentującego mniejszość turecką Ruchu Praw i Wolności (DPS), nie zrealizował oczekiwanych zmian. – Ten rząd zmarnował swoją szansę w ciągu zaledwie dwóch tygodni po wyborach – tłumaczy „Rz" politolog Dymitar Markow. – Koalicjanci bez potrzeby zaczęli nagle zmieniać ustawodawstwo dotyczące bezpieczeństwa.

Obecna fala demonstracji zaczyna przypominać protesty z początku roku. – Teraz tło protestów jest już jednak inne – tłumaczy Daniel Smiłow. – Na początku roku ludzie mieli dość zaciskania pasa, liberalnych reform i podnoszenia cen – zwłaszcza energii. Teraz powodem irytacji są oskarżenia o korupcję i niejasne powiązania świata polityki z biznesem, zwłaszcza tym podejrzanym o mafijne konszachty. Padają zarzuty oligarchizacji bułgarskiego świata polityki.

Nie są to oskarżenia wyssane z palca. Pojawiają się one także w raportach Komisji Europejskiej na temat sytuacji w Bułgarii. W ostatnim takim raporcie opublikowanym w lipcu Bułgaria została pochwalona za wzmocnienie uprawnień Najwyższej Rady Sądowniczej, zasady mianowania sędziów oraz przygotowania do reformy policji. Zaraz po tym przypomniano jednak wciąż aktualne zarzuty dotyczące kiepskich wyników w zwalczaniu korupcji i przestępczości zorganizowanej. Pod względem jakości rządów i funkcjonowania państwa Bułgaria od kilku lat zajmuje ostatnie miejsce w Unii Europejskiej. Kolejny raport oczekiwany jest w styczniu 2014 r., ale wątpliwe, by odnotowano w nim jakieś wielkie sukcesy.

Wielu politologów ostrzega, że brak postępu w „cywilizowaniu" polityki może doprowadzić do dalszej radykalizacji nastrojów społecznych, a przede wszystkim do wzmocnienia ugrupowań populistycznych. Największe z nich – szowinistyczna i ksenofobiczna „Ataka" – zdobyła w majowych wyborach 7,3 proc. wyborców i zasiada w parlamencie. W ciągu ostatnich miesięcy pojawili się już jednak naśladowcy twórcy Ataki Wolena Siderowa, którzy organizują własne ugrupowania. Jednym z nich jest popularny dziennikarz telewizyjny Nikołaj Barekow, który po założeniu nowej partii już zapowiedział, że chciałby zostać „bułgarskim Obamą".

Niektórzy sądzą jednak, że nowe wybory mogłyby przynieść zmiany. – Myślę, że zamieszałyby w zbyt zamkniętym świecie polityki, wprowadzając niektórych aktywnych ludzi pozostających dziś poza parlamentem – mówi Dymitar Markow. – Przede wszystkim spodziewam się, że do urn poszłoby znacznie więcej ludzi oburzonych sytuacją w kraju – dodaje. Problem jedynie w tym, że w czasie wiosennej kampanii wyborczej też można było usłyszeć podobne słowa.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019