Rz: Jak Rosjanie oceniają obecną sytuację na Ukrainie?
Siergiej Markow:
To, co się dzieje na Ukrainie jest próbą okupacji bratniego państwa. Zwykli mieszkańcy Rosji wiedzą, że cała ta akcja została sfinansowana przez Zachód. Jej celem jest skłócenie bratnich narodów. Sponsorów tych wydarzeń nie interesuje los Ukrainy, która może się znaleźć w głębokiej zapaści. Stanowisko Unii Europejskiej w sprawie Ukrainy jest imperialne i cyniczne. Wszystkie maski zostały zrzucone, gdy europejscy politycy otwarcie poparli radykalne działania ukraińskiej opozycji. Bruksela już doprowadziła Syrię, Libię i Egipt do ruiny. To samo chcą zrobić z Ukrainą. Jeżeli europejscy politycy nie zmienią swojej retoryki na Ukrainie rozpocznie się wojna domowa.
Więc jaką strategię wybiera Moskwa?
Strategia Rosji jest prosta: chcemy by Ukraina miała mocny związek z Rosją i nie traciła dobrych stosunków z Unią Europejską. Stosunki z Rosją będą jednak priorytetowe dla Kijowa. Ukraińskie władze wiedzą, że zbliżenie z Rosją niesie ze sobą realne wsparcie finansowe dla ukraińskiej gospodarki. Natomiast umowa stowarzyszeniowa z UE może doprowadzić Ukrainę do ruiny. Europejczycy mówią Ukraińcom: dziś wasza gospodarka znajdzie się w głębokim dole, ale kiedyś będzie lepiej. Naród ukraiński nie chce populizmu i komunistycznej przyszłości.