Wcześniej inne ministerstwo, rozwoju gospodarczego przewidywało że Rosja będzie jednak na plusie – 0,5 proc. U schyłku ubiegłego roku ten sam resort mówił o wzroście o 2,5 proc. Wraz z rozwojem sytuacji na początku roku przewidywanie zmniejszyły się do 1,1 proc, a obecnie do zera.

W planach układanych w zeszłym roku 2014 miał być czasem w którym rosyjska gospodarka miała wrócić do rozwoju w tempie ok. 2 proc. czyli jak na początku lat 10. Dotychczas uznawano, że ubiegły rok był najgorszym gdy wzrost sięgnął jedynie 1,3 proc.

Obecnie minister Siłuanow tłumaczy, że na słabe wyniki są rezultatem „skomplikowanej koniunktury”, najgorszej do kryzysowych lat 2008-2009.

Rosyjscy eksperci mówią zaś wprost, że na zahamowanie wzrost bezpośredni wpływ ma ukraiński kryzys, aneksja Krymu i coraz realniejsza groźba naprawdę poważnych sankcji ze strony Zachodu, przede wszystkim USA.