Pałowanie za kradzież. Na tym wideo widać, jak dowódca jednego z separatystycznych oddziałów (obwód doniecki) poddaje pałowaniu żołnierza, który dopuścił się maruderstwa. Skazany ma przejść przez szpaler kilkudziesięciu swoich „towarzyszy broni", którzy biją go pałkami. Potem dowódca rozkazuje zamknąć skazanego na pięć dni w piwnicy, a jeśli ten przeżyje - wysłać go z powrotem na wojnę z Ukraińcami. Kara ta została wprowadzona w Rosji carskiej przez imperatora Piotra I. Polegała wówczas na przepędzeniu skazanego przez szpaler żołnierzy, bijących go wyciorami od karabinów. Kara ta często doprowadzała do śmierci skazanego.
Nahajka za picie alkoholu. Miasto Antracyt, obwód ługański. Dowódca jednego rosyjskich oddziałów kozackich, walczących po stronie separatystów, wymierza karę swoim podopiecznym za nadużywanie alkoholu. W centrum miasta w obecności kilkudziesięciu „kozaków" dowódca bije skazanych nahajką.
Kara śmierci za gwałt. Wydarzenia się odbywają w miejscowości Ałczewśk, obwód ługański. Jeden z przewodniczących samozwańczej „Ługańskiej Republiki Ludowej" i szef oddziału „Prizrak" Aleksej Mozgowoj wyrządza „sąd ludowy" nad dwoma oskarżonymi o gwałt mężczyznami. Pierwszym z oskarżonych był Igor Ananiew. Miał on zgwałcić piętnastoletnią dziewczynę, która zgłosiła się po pomoc do separatystów. Na wideo widać, jak oskarżony przez separatystów mężczyzna przyznaje się do winy, prosi o litość i w zamian deklaruje gotowość dołączenia się do oddziałów ochotniczych Donbasu. Podczas głosowania mieszkańcy miasta zadecydowali, by darować mu życie i wysłać go na front. Drugi oskarżony, niejaki Witalij Krawcow, miał nieco mniej szczęścia. Został on skazany na śmierć przez obecnych na sali mieszkańców miasta. Według separatystów Krawcow wielokrotnie dopuszczał się gwałtów (w tym nieletnich) i w niektórych przypadkach zmuszał dziewczyny do prostytucji. Według tych informacji miał on tylko w ciągu ostatnich trzech miesięcy zgwałcić cztery osoby, które również jak w przypadku Ananiewa, zgłosiły się do oddziału „Prizrak". Separatyści twierdzą, że miał on dopuszczać się podobnych przestępstw jeszcze przed ukraińskim kryzysem, lecz dzięki powiązaniom z funkcjonariuszami ukraińskiej milicji kilkakrotnie unikał odpowiedzialności.