Śledczy prowadzący dochodzenia w sprawie śmierci opozycyjnego polityka, który został zastrzelony w Moskwie 27 lutego, twierdzą, że zidentyfikowali osobę, która zleciła zabójstwo. Do tej pory w tej sprawie aresztowano pięciu Czeczenów.
Ma nią być również Czeczen, mężczyzna o pseudonimie Ruslik, krewny aresztowanych. Według śledczych, przekazał on zabójcom broń i obiecał, że opłaci wykonanie zlecenia oraz wszelkie koszty z nim związane.
Ustalenia wskazują, że Ruslik po zamordowaniu Niemcowa odebrał od podejrzanego o oddanie strzałów Zaura Dadajewa broń i odwiózł go na lotnisko.
Zaur Dadajew, jeden z pięciu aresztowanych w tej spawie Czeczenów, początkowo przyznał się do zabójstwa, jednak potem odwołał zeznania i twierdził, że był torturowany.
Dadajew był zastępcą dowódcy batalionu "Północ", elitarnego oddziału rosyjskiej armii, który stacjonował w Czeczenii.