Liderka białoruskiej opozycji demokratycznej Swiatłana Cichanouska ogłosiła ogólnokrajowy strajk. Apelowała do rodaków o całkowite nieposłuszeństwo i ignorowanie reżimu. W niedzielę upłynął termin ultimatum, urzędujący od 1994 roku przywódca Białorusi Aleksander Łukaszenko nie podał się do dymisji. W niedzielę na ulice stolicy wyszło ponad 200 tys. ludzi, odejścia dyktatora domagali się mieszkańcy wielu innych miast kraju.

Niezależne białoruskie media informują, że w poniedziałek strajk rozpoczęli robotnicy Mińskiej Fabryki Traktorów (MTZ), Mińskiej Fabryki Ciągników Kołowych (MZKT), MAZ (produkuje autobusy i ciężarówki), Atlant (producent urządzeń gospodarstwa domowego, w tym lodówek), Grodno Azot i innych zakładów pracy w kraju. Przy wejściu do niektórych fabryk interweniowali funkcjonariusze OMONu i rozpędzali mieszkańców solidaryzujących się ze strajkującymi.

Strajkują również studenci najważniejszych uczelni wyższych. Na ulice stolicy wyszli studenci m.in. Białoruskiego Państwowego Uniwersytetu Medycznego, wielu wydziałów Białoruskiego Państwowego Uniwersytetu oraz Białoruskiego Narodowego Uniwersytetu Technicznego. Studenci tego ostatniego musieli uciekać przed funkcjonariuszami OMONu, który ściąga posiłki do głównego gmachu uczelni.